Wywiad z Markiem Prusakiem, dyrektorem ZSSO w Gdyni

Marek Prusak jest dyrektorem Zespołu Sportowych Szkół Ogólnokształcących w Gdyni.

- Na czym polega specyfika placówki przez Pana prowadzonej?

- Na terenie naszej szkoły trenują zawodnicy i zawodniczki w dwóch dyscyplinach, w koszykówce oraz w gimnastyce artystycznej. Od roku 1990 w ramach naszej szkoły funkcjonuje Szkoła Mistrzostwa Sportowego w gimnastyce artystycznej, w której trenują między innymi dziewczyny które brały udział w igrzyskach olimpijskich. Tutaj najsłynniejsze nazwiska to Bodak, Kwietniewska czy Mrozińska. W tym roku dziewczęta przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Pekinie i mają bardzo duże szanse, aby zakwalifikować się, zarówno w układzie zbiorowym jak i indywidualnie. Mogę tutaj dodać jako ciekawostkę, że z Władysławowa pochodzi Gosia Ławrynowicz, która ukończyła w tym roku naszą szkołę i także trenuje z dziewczętami do układu zbiorowego. Dodatkowo szkoła sportowa w Gdyni słynie z koszykówki. Jesteśmy bardzo blisko związani z klubami sportowymi. Dziewczęta i chłopcy osiągają bardzo dobre wyniki. W tym roku chłopcy w juniorach zdobyli tytuł mistrza Polski, natomiast dziewczęta zajęły trzecie miejsce.

- Jak wygląda nauka w szkole sportowej?

- Zawodniczki i zawodnicy realizują normalny program nauczania i tutaj mogę się pochwalić, że nasza szkoła szczególnie na poziomie szkoły podstawowej i gimnazjum, osiąga bardzo dobre wyniki. W testach zewnętrznych co roku znajdujemy się w czołówce szkół trójmiejskich. Świadczy to o tym, że można pogodzić sport z nauką.

- Ile czasu młody człowiek spędza w szkole?

- Gimnastyczki przebywają na terenie szkoły od wczesnych godzin porannych do późnego popołudnia. Często kończą swoje zajęcia o godzinie dwudziestej, a więc tego czasu na naukę jest na prawdę niewiele. Ale mogę tutaj powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że gimnastyczki są bardzo zdyscyplinowane i potrafią dosyć dobrze przygotowywać się do zajęć. Koszykarze kończą troszkę wcześniej, natomiast tu także podkreślę że jest to szkoła nierejonowa, a więc dzieci muszą także dojeżdżać do naszej szkoły. Między innymi pamiętam jak swego czasu Gosia Ławrynowicz dojeżdżała autobusem PKS, w którym dość często musiała się uczyć, czasami zasypiała, ale jak widać to wieloletnie poświęcenie mam nadzieję przyniesie efekt w tym, że Gosia wystartuje na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

- Słówko o kadrze, przede wszystkim tej części pedagogów sportowych...

- Na pewno wszyscy trenerzy to są osoby, które w jakiś sposób trenowały, są to byli zawodnicy lub osoby od wielu lat związane z daną dyscypliną. Tutaj mogę wymienić takie nazwiska jak pani Mrozińska, pani Urbaniak które są trenerkami gimnastyki artystycznej. Także byłe zawodniczki w gimnastyce artystycznej, czyli pani Walczyk, pani Narloch. Jeśli chodzi o koszykarzy, tutaj wśród trenerów jest mama Agnieszki Bibrzyckiej, pani Danusia Bibrzycka, była koszykarka Lubow Szwecowa, a także nasi absolwenci i także zawodnicy, panowie Baliński oraz pan Mróz, a także inne osoby które pracują na to, aby szkoła osiągała sukcesy.

- Ilu obecnie uczniów kształci się w gdyńskiej placówce?

- Łącznie w szkole kształci się około pięciuset uczniów.

- Wspomnijmy jeszcze o jednej rzeczy, która miała miejsce w szkole w ostatnim czasie, mianowicie o okrągłym jubileuszu.

- Trzynastego października obchodziliśmy pięćdziesięciolecie istnienia naszej szkoły. Szkoła ma bardzo specyficzną historię, tak jak struktura jest bardzo skomplikowana, podobnie historia jest dosyć zagmatwana. Zaprosiliśmy na obchody wszystkich absolwentów, byłą kadrę, wszystkich sympatyków.

Rozmawiał: Janusz Nowicki
Rozmowa została wyemitowana w magazynie sportowym Radia Kaszebe