Daniel Koziróg jest kitesurferem z Władysławowa, który ostatnio sprawił największą niespodziankę na regatach Pucharu Polski w Chałupach. .
- Od kiedy interesujesz się żeglarstwem?
- Żeglarstwem zajmuję się od ósmego roku życia, po czterech latach przeszedłem na deskę windsurfingową, a po kolejnych pięciu zająłem się kitesurfingiem.
- Czy było trudno nauczyć się pływać na kajcie?
- Uczyłem się sam, ponieważ nie było w tamtym czasie jeszcze żadnych szkółek. Nie było trudno. Podstawy kajta poznałem w ciągu jednego dnia. W tym bardzo pomogła mi znajomość żeglarstwa, a w szczególności windsurfingu.
- Zacząłeś startować w regatach. Ostatnio zająłeś drugie miejsce w pierwszej, tegorocznej edycji Ford Kite Cup. Byłeś największą niespodzianką regat.
- Był to mój pierwszy start na kajcie, poprzednio startowałem tylko na żaglówkach i na deskach. Podejrzewałem, że może być dobrze, ale mimo to miałem małą tremę na początku regat.
- Czy kitesurfing to dyscyplina kontuzjogenna czy odniosłeś już jakąś kontuzję?
- Generalnie kitesurfing jest bardzo niebezpiecznym sportem. Moją największą kontuzją jak do tej pory było skręcenie kostki.
- Jakie masz plany w tym sezonie?
- W pierwszym starcie pucharu poszło dobrze, więc będę startował dalej i postaram się wypaść jak najlepiej. Po cichu liczę na pierwszą trójkę w całym cyklu Ford Kite Cup.
Z Danielem Kozirogiem rozmawiał Maciej Deling.