Piłkarze z Sopotu dopiero w 87 min stworzyli pierwszą na prawdę groźną sytuację i niewiele brakowało żeby ukarali drużynę Sokoła Bożepole za brak skuteczności. Na szczęście napastnik gości przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Szczęście w meczu nie opuszczało raczej piłkarzy KP Sopot, a dokładniej bramkarza tej drużyny. Już w pierwszej minucie piłka po strzale Adriana Nowaka trafiła w słupek. Sytuację tę stworzył świetnym wyrzutem z autu Marcin Majewski.
Grając pod wiatr i oślepiające słońce drużyna Sokoła musiała w pierwszej połowie sporo popracować w defensywie, jednak zwykle udawało się przerywać akcje gości jeszcze przed linią szesnastki. Kilkakrotnie sędzia odgwizdał rzuty wolne w okolicach 25-30 m od bramki Sokoła, ale Piotr Leyk nie dał się zaskoczyć. Najlepszą w tej części gry okazję miał Marcin Majewski, który dostał świetne podanie na 13-14 m z lewego skrzydła, i mimo że nie był przez nikogo atakowany... nie trafił w piłkę.
Ta sytuacja była tylko zapowiedzią tego co działo się w drugiej połowie. Sokół nadal umiejętnie się broniąc opanował grę w środku pola, co pozwoliło na przejęcie inicjatywy w tym meczu. Adrian Nowak, Krzysztof Baruch i dwukrotnie Daniel Skiba mieli przed sobą tylko bramkarza, jednak żaden ze strzałów nie wpadł do siatki. Adrian Nowak po meczu powiedział nawet, że był nie tyle w sytuacji sam na sam z bramkarzem, co sam na sam z bramką. Niestety Sokół nie wykorzystał również żadnego ze stałych fragmentów gry, których w drugiej połowie nie brakowało.
Piłkarze z Sopotu byli wyraźnie zadowoleni z remisu jaki udało im się osiągnąć w Bożympolu, a bohaterem meczu został bramkarz gości.
Sokół: Leyk - Ciapa, Grubba, Kolmetz, Karmazy - Majewski, Waszkinel, Skiba (80 Czeszewski), Nowak - Chmielewski (70 Baruch), Kożyczkowski.
Widzów: około 250.
Info: sokolbozepole.pl