Start Mrzezino okazał się być bardzo wymagającym rywalem dla Bałtyku. Po trudnym meczu - na mocno nasiąkniętej murawie - oba zespoły zasłużenie podzieliły się punktami. Zanim jednak zaczęły się emocje sportowe odbyła sie sympatyczna uroczystość. Daniel Dubicki, były piłkarz Bałtyku, obecnie reprezentujący barwy Startu został uhonorowany przez zarząd i kibiców Bałtyku pamiątkami klubowymi.
Początek spotkania był wyrównany i chaotyczny. Wielu piłkarzy miało spore problemy z opanowaniem piłki, która albo grzęzła w kałużach albo dostawała poślizgu na mokrej trawie. Nieliczne próby strzałów nie stanowiły zagrożenia dla bramkarzy. Sytuacja zmieniła się w 27 min. Wówczas to goście przechwycili piłkę w środkowej strefie boiska i wyprowadzili szybki kontratak. Pieper przebiegł z piłką kilkanaście metrów i świetnie dograł do zamykającego akcję z lewej strony Rambierta. Obrońcy Bałtyku byli wyraźnie spóźnieni i nie zdołali zapobiec utracie gola.
Biało-niebiescy rzucili się do odrabiania strat i już w 30 min był remis. Świetną akcję przeprowadził Wiszniewski. Odważnie wbiegł w pole karne i strzelił po ziemi w długi róg bramki Marzejona. Niestety, piłka zamiast wpaść do siatki stanęła w kałuży przed linią bramkową. Pod bramką Startu zrobiło się spore zamieszanie, ale największym sprytem wykazał się Kaszuba i strzałem z najbliższej odległości doprowadził do remisu.
Tuż przed przerwą Bałtyk miał szansę objąć prowadzenie. Niestety po dośrodkowaniu Budziwojskiego i główce Grzesiuka piłka minimalnie minęła spojenie bramki Startu.
W pierwszym kwadransie po przerwie Bałtyk zaatakował jeszcze odważniej. Kilka ładnych akcji Martyniuka, Kaszuby, Wiszniewskiego i Grzesiuka nie przyniosło jednak efektu bramkowego. Bramkę za to zdobyli goście - po stałym fragmencie gry. W 62 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rambiert strzałem głową zdobył w tym meczu swojego drugiego gola. W tej sytuacji dziwić mogła wyjątkowa bierność zawodników Bałtyku we własnym polu karnym.
W 73 min bliski wyrównania był Kaszuba. Z około 20 m precyzyjnie uderzył na bramkę gości, lecz Marzejon udanie interweniował - przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Dążący do odrobienia strat Bałtyk zaatakował jeszcze mocniej, ale niewiele brakowało a straciłby i trzeciego gola. W 75 min świetną, indywidualną akcją popisał się Pieper. Na pełnej szybkości minął kilku obrońców gospodarzy i wyszedł na pozycję sam na sam z Grubbą - na szczęście dla biało-niebieskich przestrzelił. Bałtykowi udało się wyrównać w 83 min. Strzelcem gola był ponownie Kaszuba, który zaskoczył Marzejona strzałem z rzutu wolnego. Gospodarze po chwili mogli nawet prowadzić. Po dośrodkowaniu Stępnia i niefortunnej główce T. Świtały niewiele brakowało, aby padł gol samobójczy.
Sporo kontrowersji wywołała akcja z 86 min spotkania. Do długiego podania wystartował Stępień, odważnie wbiegł w pole karne Startu, ale po ostrym zagraniu jednego z obrońców upadł na murawę. Sędziowie nie dopatrzyli się przewinienia, co oczywiście nie podobało się miejscowym kibicom.
Bramki: 0:1 M. Rambiert 27, 1:1 Kaszuba 30, 1:2 M. Rambiert 62, 2:2 Kaszuba 83.
Bałtyk: Grubba - Jeschke, Komorowski, Grzesiuk, Knioch (76 Stępień), Styn (59 Zaremba), Martyniuk, Budziwojski (66 Rzepecki), Wiszniewski, Kaszuba, Peta (59 Król).
Start: Marzejon, B. Świtała, G. Drzeżdżon, T. Świtała - Dybała (78 Matyjaszczyk), Lietzau, Sz. Rambiert, Pliński, Pieper - M. Rambiert (90 Gawroński), Dubicki.
Info: baltyk.gdynia.pl