Mściwoj Kartuzy zwyciężył w turnieju Pomerania Cup. W finale mistrz Pomorza amatorów pokonał drużynę JR Pogórze 6:1. Trzecie miejsce przypadło w udziale zespołowi miejscowemu - MKS II Władysławowo.
> tutaj można zobaczyć wyniki i strzelców
Problem z małą halą
Nawet przez moment nie pomyśleliśmy, że może to być najtrudniejszy z dotychczas organizowanych przez nas turniejów. Wszystko przemawiało za tym, że uda się przeprowadzić imprezę wzorowo i wyjątkowo szybko. Tym większe było zdziwienie i zdenerwowanie, gdy okazało się że trzeba rozgrywać spotkania na jednej, a nie jak planowaliśmy na dwóch halach jednocześnie.
Najpierw z rywalizacji w tzw. małej hali niezadowoleni byli piłkarze. W momencie, gdy uczestnicy zgodzili się już na grę, przeprowadzenia zawodów ze względu na bezpieczeństwo graczy odmówili sędziowie. Próby wyjścia z impasu trwały półtorej godziny. Wreszcie zdecydowaliśmy się na rozegranie wszystkich spotkań na jednym boisku hali głównej. Konieczna była szybka zmiana terminarza. Ostatecznie impreza przedłużyła się o półtorej godziny. Mimo, że nie wszystkim podobało się to rozwiązanie, to z gry zrezygnowała tylko miejscowa drużyna (!) Piaśnica II. W jej miejsce 'wskoczyła' drużyna rezerwowa - Kaszubia II Starzyno i mogliśmy rozpocząć grę w dwóch pozostałych grupach.
Grupowe eliminacje
Najbardziej zagmatwana sytuacja na koniec rozgrywek była w grupie A. Każda z trzech drużyn wygrała po jednym meczu i po jednym meczu przegrała. W tym momencie najważniejsza była różnica bramek. Najlepszy stosunek (3:2) miała drużyna Oldboys Sopot, drugie miejsce przypadło MKS II Władysławowo (2:2), a z turniejem musiała się pożegnać ekipa Jareksu Grabowo (1:2).
W grupie B z pierwszego miejsca do ćwierćfinałów weszła ekipa J.R. Pogórze, a druga była drużyna KS Mściszewice. W grupie C komplet zwycięstw odniósł Mściwoj Kartuzy, a z jednym zwycięstwem do dalszej gry przeszedł Samson Sopot. W ostatniej grupie awans wywalczył Celtic Lębork oraz Radunia Stężyca.
W końcówce fazy grupowej każdy uczestnik turnieju, a także kibice zostali poczęstowani grochówką. A nieco później każdy obecny w hali otrzymał napój energetyzujący, najlepszej firmy na rynku.
Jan de Zeew na trybunach
Ćwierćfinały to dla drużyn w naszych turniejach najtrudniejszy moment. Tutaj bowiem o dalszym 'być albo nie być' decyduje jeden mecz.
W pierwszym spotkaniu minimalnie lepsi okazali się sopoccy oldboje, którzy wyeliminowali z dalszej rozgrywki KS Mściszewice. W drugim ćwierćfinale piłkarze J.R. Pogórze rozbili w pył Samsona Sopot wygrywając aż 7:1. Następnym finalistą okazał się Mściwoj Kartuzy, który jednak awansował dopiero po ciężkim boju z Radunią Stężyca. W ostatnim ćwierćfinale zanosiło się już na serię rzutów karnych, ale w ostatniej chwili bramkę na wagę awansu zdobyli piłkarze miejscowego MKS II.
Dodać należy, że na trybunach zasiadła spora grupa kibiców. Wśród nich był także Jan de Zeew, menadżer piłkarskiej reprezentacji Polski. Jak się okazało przyjechał pokibicować drużynie Mściwoja Kartuzy.
Nerwowa faza finałowa
Pierwszy mecz półfinałowy mógł skończyć się różnie, ale napięcia nie wytrzymali zawodnicy Oldboys Sopot. Mściwoj - choć razem z J.R. Pogórze oceniany jako faworyt turnieju - długoi męczył się z najlepszą drużyną ligi sopockiej. Ostatecznie sopocianie otrzymali najpierw jedną czerwoną kartkę, następnie za pyskówki z sędziami kolejną czerwoną kartkę ujrzał drugi zawodnik. Część sopocian chciała zejść z boiska, część natomiast chciała honorowo dograć mecz do końca w trójkę. Ostatecznie zeszli na niecałą minutę przed końcem meczu, za co - zgodnie z regulaminem - zostali zdyskwalifikowani. W tym momencie awans Mściwoja do finału stał się faktem. Wiadomo też było, że nie zostanie rozegrany mecz o trzecią lokatę, a miejsce to należeć będzie automatycznie do przegranej drużyny z drugiego półfinału J.R. Pogórze - MKS II. Ostatecznie, po przegranej 2:4, z ostatniego miejsca na podium cieszyli się kibice miejscowej drużyny.
Początek meczu finałowego również miał nerwowy początek. Czerwona kartka i rzut karny podyktowany został przez sędziów za dość kontrowersyjne zagranie ręką w polu karnym zawodnika J.R. Pogórze. Szybko stracona bramka podcięła skrzydła gdynianom. którzy ostatecznie przegrali aż 1:6.
Sympatyczne nagrody
Dla najlepszych drużyn puchary, dyplomy i medale ufundowali marszałek województwa pomorskiego, burmistrz Władysławowa, prezes Banku Spółdzielczego w Krokowej, zastępca dyrektora Departamentu Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego oraz dyrektor Ośrodka Przygotowań Olimpijskich 'Cetniewo'. Ten ostatni ufundował również nagrodę - weekendowy pobyt w ośrodku wraz z osobą towarzyszącą - dla najskuteczniejszego zawodnika turnieju. Został nim Mateusz Pytka ze Mściwoja Kartuzy, a statuetka dla najlepszego bramkarza trafiła na ręce jego kolegi z drużyny, Jarosława Ochala.
Sponsorem turnieju był Bank Spółdzielczy w Krokowej. Pomocy udzieliła także firma Holender z Władysławowa oraz firma reklamowo-elektryczna Agrafka s.c. z Władysławowa.
* * * * *
Pomysłodawcą i głównym organizatorem turniejów Kibol Cup i Pomerania Cup są redaktorzy serwisu SportoweKaszuby.pl, a także stowarzyszenie Sportowe Kaszuby.
Patronat medialny nad turniejami objęli: TVP o/Gdańsk, Polska Dziennik Bałtycki, Radio Kaszebe, Telewizja TTM, Nasza TV, platforma medialna pMedia.pl.