Drużyna Mściwoj Kartuzy zwyciężyła we wczorajszymy II Turnieju finałowym halowych lig piłki nożnej powiatu kartuskiego Kibol Cup o puchar wójta gminy Sierakowice. Ostatecznie w powiatowych mistrzostwach amatorów udział wzięło czternaście drużyn, niemal z każdej kartuskiej gminy.
Trudne początki
Jeszcze na dzień przed zawodami organizatorzy zmuszeni byli zmienić harmonogram rozgrywek. Z powodu choroby jednego zawodnika i skręcenia kostki przez drugiego, zmuszony do rezygnacji z gry został jedyny reprezentant ligi przodkowskiej - Leo Lniska. Dlatego też turniej rozpoczął się 20 min póżniej niż pierwotnie zaplanowano.
Po przyjeździe na miejsce organizatorzy w szaleńczym tempie przygotowali wszelkie podstawowe sprawy i turniej rozpoczął się zgodnie z planem.
Ospałe pierwsze starcie
Pierwsze na parkiet wyszły drużyny Elusa Kartuzy i Leźna. Mistrz ligi kartuskiej nie zdołał zebrać się w optymalnym składzie. To pewnie było główną przyczyną słabszej niż zakładano kondycji tej drużyny. Do tego jeszcze przeciwnik - bądź co bądź sympatyczni piłkarze z Leźna, którzy w zeszłym roku zajęli w turnieju trzecie miejsce, też nie zagrali z takim charakterem jak poprzednio. Nie dziwi więc za bardzo bezbramkowy wynik pierwszego meczu w tym turnieju.
Później też nie było dużo lepiej. Słupia Sulęczyno wygrała z LKS Łebunia 2:1, ale tak na dobre przedstawiciele najbardziej na zachód położonej gminy powiatu rozkręcili się dopiero po fazie grupowej.
Następnie do walki przystąpiły drużyny z grupy, gdzie zabrakło Leo Lniska. Mieli mniej grania, bowiem każda drużyna rozegrała tylko po dwa mecze. Ale za to łatwiej było im dostać się do ćwierćfinałów, gdyż odpaść musiała tylko jedna drużyna. Padło na Dream Team z gminy Stężyca. Co by nie mówić była to jedna z najmłodszych ekip turnieju, która ambicją i wolą walki próbowała dorównać starszym kolegom z KS Mściszewice i Millenium Somonino.
W grupie B dość niespodziewanie wszystkie swoje mecze wygrała Słupia Sulęczyno. Do samego końca trwała walka o miejsce drugie, także dające możliwość gry w ćwierćfinałach. Ostatecznie remis z Łebunią promował do dalszej gry Elus Kartuzy.
Grochówka i jedziemy dalej
Tradycyjnie w momencie spotkania się drużyn z wszystkich grup dokonaliśmy otwarcia turnieju. Wykonaliśmy także pamiątkowe fotografie, które wraz z pozostałymi będą już niedługo dostępne w naszym serwisie. Chwilę po otwarciu dotarła na miejsce grochówka dla wszystkich zebranych. Częstowaliśmy tak zawodników, jak i kibiców. Każdy mógł też poprosić o dokładkę.
Niestety, nie obyło się bez drobnego zgrzytu. Na wysokości zadania nie stanęli zawodnicy jedynej drużyny spoza powiatu kartuskiego, którzy za spożywanie alkoholu zostali przez organizatorów wyproszeni z hali sportowej.
Ale nie zakłóciło to w żaden sposób trwających już na dobre rozgrywek dwóch kolejnych grup.
Bez Amigo, ale trudne przejście
Na początek dobra wiadomość dla drużyn grupy C - brak na starcie drużyny Amigo Przyjaźń. Drużyna ta zajęła drugie miejsce w głosowaniu smsowym. Weszła do turnieju kuchennymi drzwiami i mimo potwierdzenia udziału w turnieju, nie stawiła się do gry. Dzięki temu drużyny Miho Polska Pępowo i Karud Kiełpino miały łatwiejszą drogę do ćwierćfinałów. Wcale nie takim chłopcem do bicia okazała się tzrecia drużyna w grupie - Bajer Zgorzałe. Ekipa z gminy Stężyca przegrała swoje spotkania za każdym razem zaledwie jedną bramką - z Miho 0:1, a z Karudem 2:3. Nie wiele więc brakowało...
W grupie D szybko okazało się kto zagra dalej. Po dwie wygrane Metal Serwis Wandtke i Mściwoja Kartuzy rozwiały wszelkie wątpliwości. W przedostatnim meczu grupy walczono więc o trzecie miejsce. Bramki padały jedna za drugą. Ostatecznie o jedną więcej strzelił Atut Goręczyno, pokonując drużynę Elwoz Szklana. A w ostatnim meczu zwycięzcy rozgrywki grupowej ustalić mieli z którego miejsca awansuje dana drużyna. Wynik 1:0 dla Mściwoja dał tej drużynie grę z miejsca pierwszego.
Przegrywasz - odpadasz
Faza ćwierćfinałów jest jedną z najtrudniejszych w turniejach Kibol Cup. Tutaj jeden mecz decyduje o tym, czy drużyna grać będzie dalej, czy też będzie pakować się do domu.
Pierwsze do tej konfrontacji przystąpiły ekipy Elus Kartuzy i KS Mściszewice. Drużyna Elus, z racji wyjazdu zawodników na sparingi na trawie, zagrała w czteroosobowym składzie. I bardzo mało zabrakło, aby dotrwała do rzutów karnych. Niestety, na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu straciła bramkę.
W drugim ćwierćfinale rozkręcona już Słupia Sulęczyno pokonała minimalnie Miho Polska Pępowo 2:1. W trzecim spotkaniu dość zaskakująco Metal Serwis Wandtke przegrał z Karudem Kiełpino 1:3. Natomiast w ostatnim meczu ćwierćfinałowym Mściwoj Kartuzy wygrał z Millenium Somonino 2:1. Na polu gry pozostały już tylko cztery drużyny.
W pierwszym półfinale KS Mściszewice rozprawił się z Karudem 4:2, a w drugim Mściwoj pokonał Słupię 2:0.
W meczu o trzecie miejsce w regulaminowym czasie gry padł remis 2:2. Jedyny raz w tym turnieju kibice mieli możliwość obejrzenia serii rzutów karnych. Ale za to co to była za seria... Jeśli dobrze policzyliśmy 9:8 wygrała w końcu drużyna Karud Kiełpino.
Takich emocji nie było już w meczu finałowym. Mściwoj Kartuzy pokonał KS Mściszewice 3:1.
Jeszcze tylko chwila przerwy i rozdanie pucharów, medali oraz dyplomów...
Mściwoj Kartuzy oprócz pucharu wójta gminy Sierakowice otrzymał także puchar oraz medale za zajęcie drugiego miejsca w kartuskiej lidze halowej. Wcześniej bowiem nie było takiej możliwości. Sympatyczne chwile zakończyło wręczenie wyróżnień dla najlepszego snajpera turnieju, którym został Marcin Dampc (Karud Kiełpino) oraz dla najlepszego bramkarza - Jarosława Ochala ze Mściwoja Kartuzy.
Organizatorem II turnieju Kibol Cup Kartuzy było stowarzyszenie Sportowe Kaszuby, wraz z Kaszubskim Stowarzyszeniem Sportowym 'Sokół' Kartuzy. Pomocy udzielił wójt gminy Sierakowice, Tadeusz Kobiela.
Patronat medialny: Polska Dziennik Bałtycki, Radio Kaszebe.