Już pierwszy mecz ćwierćfinału play-off przyniósł dużą dawkę emocji, zakończył się dopiero po rzutach karnych.
Niestety gdańszczanie przegrali loterię jaką są rzuty karne.
Energa Stoczniowiec - Zagłębie Sosnowiec 3:4
(1:1, 1:1, 1:1, d. 0:0, k. 1-2)
Okazja do rewanżu już w sobotę.
Bramki:
1:0 Mikołaj Łopuski as. Jarosław Rzeszutko (10.24)
1:1 Radim Antonović as. Teddy da Costa (10.50)
2:1 Roman Skutchan (25.29)
2:2 Tobiasz Bernat as. Radim Antonovic (30.09)
2:3 Artur Ślusarczyk as. Sebastian Biela (46.00)
3:3 Milan Furo (52.29)
Karne:
Peter Hurtaj , 0-0 Anton Lezo, 0-0 Josef Vitek, 0-1 Teddy Da Costa, 1-1 Milan Furo 1-2 Michal Vazan.
Gdańszczanie dwa razy obejmowali w tym meczu prowadzenie i dwa razy dawali się dogonić rywalom. Mecz toczył się na wyrównanym poziomie, był ciekawy i licznie zgromadzona publiczność nie miała okazji do nudy.
W 11 minucie Jarosław Rzeszutko wjechał za bramkę Jaworskiego i gdy wszyscy myśleli, że objedzie ją odegrał do Łopuskiego, który sprytnym strzałem między bramkarzem a słupkiem otworzył wynik rywalizacji. Niestety nie minęło pół minuty a było już 1:1.
Radim Antonović z bardzo ostrego kąta pokonał Przemysława Odrobnego. Kolejna tercja przyniosła kolejne prowadzenie gdańszczan, tym razem do bramki Zagłębia strzelił Roman Skutchan, dla którego była to pierwsza bramka po długiej przerwę spowodowanej kontuzją. Jednak i tym razem goście wyrównali.
Wreszcie w trzeciej tercji to rywale wyszli jaki pierwsi na, prowadzenia. Gdańszczanie jednak dogonili ich za sprawa Milana Furo, który po przejęciu krążka na środku lodowiska popędził z nim na bramkę Jaworskiego i wyrównał na 3:3.
Wynik nie uległ już zmianie ani do końca tercji ani w dogrywce, potrzebne były więc rzuty karne. Niestety w nich nieco lepsi byli sosnowiczanie.
Rewanż już w sobotę również na lodowisku w Gdańsku.