Energa Stoczniowiec zagra w finale Pucharu Polski! Gdańszczanie po świetnym widowisku pokonali Cracovię Comarch 4:1 (2:1, 1:0, 1:0). We wtorek w finale gdańszczanie zmierzą się z GKS Tychy.
Bramki
1:0 Mikołaj Łopuski as. Wojciech Jankowski (1.26)
1:1 Łukasz Rutkowski as. Mikko Skinnari (10.27)
2:1 Milan Furo as. Maciej Urbanowicz (15.40)
3:1 Bartłomiej Wróbel as. Milan Furo, Łukasz Zachariasz (23.22)
4:1 Maciej Urbanowicz (59.19)
Drugi półfinał był godny finału rozgrywek a z pewnością byłby ozdobą niejednego finału play-off. Osłabieni kontuzjami gdańszczanie, grający tylko na trzy piątki zachwycali szybkością jazdy, przeprowadzali składne kontry a w bramce niezwykle pewnym punktem był Przemysław Odrobny. Ich rywale zresztą wcale nie odstawali, w efekcie widzowie obejrzeli mecz, który po jego zakończeniu szkoleniowcy określili mianem najlepszego w tym sezonie.
Pierwszą bramkę, niezwykłej urody, zdobył już w drugiej minucie Mikołaj Łopuski, który sprytnym manewrem zmylił Radziszewskiego.
Podrażniona tym Cracovia za wszelką cenę chciała wyrównać i dokonała tego w 11minucie kiedy lot krążka po strzale Skinnariego zmienił Rutkowski.
Gospodarze nie dali długo cieszyć się z remisu mistrzom Polski.
W 16 minucie Maciej Urbanowicz wjechał w tercje rywali, tam przedostał się z krążkiem za bramkę Radziszewsiego, wyłożył gume Milanowi Furo a ten ponownie wyprowadził gdańszczan na prowadzenie.
Na 3:1 podwyższył Bartłomiej Wróbel, który przytomnie wykończył kontrę zespołu strzelając do pustej bramki.
Cracovia nastawiła się na nieustanne ataki, jednak świetną partię rozgrywał w bramce Przemysław Odrobny, pomagali mu też w tym koledzy z zespoły zachowując czujność w defensywie.
Gdańszczanie nastawili się na grę z kontry i po kilku takich atakach w wielkich opałach był Radziszewski.
Dwubramkowa przewaga gdańszczan utrzymała się do końca drugiej tercji.
W trzeciej “Pasy” przycisnęły jeszcze bardziej, jednak gdańszczanie umiejętnie się bronili nie zapominając o kąśliwych akcjach zaczepnych.
W ostatniej minucie trener Cracovii wziął czas i wycofał bramkarza, wówczas jednak krążek wyłuskał Maciej Urbanowicz i pomknął z nim w kierunku pustej bramki “Pasów”. Mimo asysty gracza z Krakowa umieścił krążek w siatce i ustalił wynik meczu.
“Cracovia długo była w posiadaniu krążka, jednak w hokeju liczą się zdobyte bramki. My w tym elemencie byliśmy dzisiaj skuteczniejsi, mecz mógł się podobać. Przemek Odrobny bardzo dobrze dzisiaj bronił, w końcowce brakowało nam już trochę sił, ale pokazaliśmy charakter i wykrzesaliśmy rezerwy w organizmie. Zdobyliśmy gola do pustej bramki, mieliśmy trochę szczęścia ale też Maciej Urbanowicz ma ten "ciąg na bramkę" zgubił obrońcę i strzelił do pustej” powiedział po meczu trener Energi Stoczniowca Henryk Zabrocki.