piątek, 22 listopada 2024 Imieniny obchodzą: Cecylia, Marek, Maur, Wszemiła
Kaszëbsczi jazëk Polski English Deutsch
10-12-2008 22:01, dodał: Maciej Deling czytano: 661 razy

Jolly Sibenik - Lotos PKO BP Gdynia 72:79

fot. Jarosław Szymański/archiwum

Niesamowity hart ducha, odporność psychiczną i przede wszystkim charakter pokazały koszykarki Lotosu PKO BP Gdynia w środowym meczu Euroligi z Jolly Sibenik.
Gdynianki na wyjeździe wygrały z chorwackim zespołem 79:72, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.

Po tym zwycięstwie wicemistrzynie Polski awansowały na trzecie miejsce w tabeli grupy C Euroligi.
Mecz w Sibeniku, tak jak się tego wszyscy spodziewali, dostarczył wielu emocji. Dla jednej, jak i drugiej drużyny był to mecz praktycznie o wszystko. Chorwatkom zwycięstwo było potrzebne, aby zachować jeszcze szanse na awans do kolejnej rundy rozgrywek. Dla gdynianek porażka nie oznaczała co prawda jeszcze pożegnania z Euroligą, ale mocno by skomplikowała ich sytuację i skazywała na walkę o co najwyżej czwarte miejsce w grupie.
Nic więc dziwnego, że od początku meczu na parkiecie rozgorzała prawdziwa bitwa. Walki było sporo, nerwów i błędów jeszcze więcej. Po 5 minutach gry i udanych akcjach Natalii Tratsiak Jolly Sibenik prowadził 6:2. Za chwilę jednak Matovic zdobyła punkty spod kosza, wcześniej zbierając piłkę z atakowanej tablicy, rzutem za 3 punkty popisała się też Magdalena Leciejewska i gdynianki objęły prowadzenie 7:6. W końcówce kwarty koszykarki z Gdyni trochę się pogubiły, odpuściły obwód i rywalki zaserwowały im dwie „trójki” (Constance Jinks, Kerri Gardin). Ostatecznie po pierwszej kwarcie było 16:13 dla gospodyń.

Początek drugiej odsłony należał do przyjezdnych. Otwarcie w stosunku 6:0 dla Lotosu PKO BP zmusiło trenera Stipe Bralica do wzięcia czasu. W tym fragmencie jego zawodniczki zupełnie nie mogły sobie poradzić ze znakomicie grającą Emiliją Podrug, która wraz z Magdaleną Leciejewską, rozmontowała defensywę chorwackiej drużyny. Trener gospodyń nakazał swoim zawodniczkom zagęszczenia pola trzech sekund i wpuścił na parkiet swoją najlepszą koszykarkę Constance Jinks. Ta odwdzięczyła mu się akcją 2+1 i w 14 minucie był remis 19:19. Do końca kwarty trwała walka o każdy punkt. Podopiecznym Jacka Winnickiego, po udanych akcjach Leciejewskiej, Alany Beard i „trójce” Podrug udawało się odskakiwać rywalkom maksymalnie na 4 punkty. Ale na więcej nie pozwalała fenomenalnie grająca Kerri Gardin. Amerykanka niepodzielnie rządziła na tablicach, trafiała z dystansu, jak i spod kosza. Na szczęście, w odpowiednim momencie, przeciwstawiła się jej Ivana Matovic. Dwie udane akcje serbskiej środkowej spowodowały, że Lotos PKO BP Gdynia prowadził już 30:25 i gdy wydawało się, że na przerwę przyjezdne zejdą z pięciopunktowym prowadzeniem, rzutem za 3 punkty skarciła je Marianna Raguz. Przerwa wybiła z uderzenia koszykarki z Gdyni.

Na trzecią kwartę wyszły zdekoncentrowane i przez prawie 4 minuty nie były w stanie złapać rytmu gry. W tym czasie Chorwatki zdobyły 9 punktów i w 24 minucie prowadziły 37:30. Niemoc strzelecką przerwała dopiero Ivana Matovic, która praktycznie w pojedynkę trzymała wynik. W 26 minucie, po kolejnej skutecznej akcji Lucy Ivankovic Jolly Sibenik prowadził 45:36. Na szczęście w porę przebudziła się Alana Beard. Amerykanka zdobyła 4 ważne punkty, potem jeszcze celnie rzucały Matovic i Katia Snytsina i na tablicy wyników był 47:46 dla Jolly. Kwartę znów jednak zakończył celny rzut za trzy punkty autorstwa Antoniji Misury.

Zaledwie 4 punkty przewagi zwiastowały wielkie emocje w czwartej odsłonie. I tak faktycznie było. Ta część gry rozpoczęła się od „trójki” Kerri Gardin. Za chwilę tym samym popisała się Alana Beard, punkty dołożyły Marchanka i Podrug i był remis 53:53. Walka kosz za kosz trwała przez kilka minut. Po kolejnym trzypunktowym rzucie Alany Beard znowu był remis 61:61. Gdy jednak Jurcevic w odpowiedzi trafiła „trójkę” zdenerwowany trener Jacek Winnicki natychmiast wziął czas. Do końca pozostawało niewiele ponad 3 minuty gry. Przerwa niewiele pomogła, podopieczne Stipe Bralica mozolnie budowały przewagę. Na minutę i 10 sekund przed końcem po rzucie Constance Jinks było 68:63 dla Jolly Sibenik. Gdy w następnej akcji nie trafiła Alana Beard wydawało się, że jest już po meczu, jednak piłkę w ataku zebrała Monique Currie. Amerykanka została sfaulowana, wykorzystała dwa rzuty wolne i przewaga gospodyń stopniała do 3 punktów (68:65). To, co nastąpiło później z pewnością zapisze się w historii tegorocznych rozgrywek pod hasłem „największe dramaty”. Na 41 sekund przed końcem piłkę gubi znakomicie dotychczas grająca Natalia Tratsiak. Piłkę na obwodzie, z lewej strony kosza, dostaje Ivana Matovic i trafia za 3 punkty doprowadzając do remisu 68:68! Ivana rzadko rzuca zza łuku, a jeśli już decyduje się na takie rzuty, to najczęściej stojąc na wprost kosza. W takim momencie i z takiej pozycji nie zadrżała jej ręka. Ale do końca pozostawało jeszcze 28 sekund. Trener Chorwatek wziął czas, rozrysował akcję, ale Jurcevic nie trafiła. Na 4 sekundy przed końcem szalę zwycięstwa na stronę gdynianek miała szansę przechylić Marchanka, ale i ona się pomyliła. To co gdyńskiej rozgrywającej nie udało się w końcówce czwartej kwarty, udało się na początku dogrywki. Marchanka trafiła za 3 punkty, za chwilę punkty zdobyła Snytsina i było 73:68 dla Lotosu PKO BP Gdynia! W następnej akcji Snytsina zaliczyła przechwyt na Jinks, a Alana Beard wykorzystała dwa rzuty wolne. Chorwatki doszły jeszcze na 3 punkty (75:72), ale nadziei pozbawiła ich Snytsina zdobywając punkty na 77:72. Gospodynie próbowały jeszcze rzutów z obwodu, ale bez powodzenia.

Ostatecznie Lotos PKO BP Gdynia, po znakomitym, pełnym emocji meczu, pokonał Jolly Sibenik 79:72 odnosząc pierwsze, wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie w Eurolidze. Gdynianki przez cały mecz konsekwentnie realizowały założenia taktyczne grając głównie przez środek. Zdecydowaną większość punktów koszykarki Lotosu PKO BP Gdynia zdobyły z pola trzech sekund. W obronie wywierały natomiast olbrzymią presję na rywalkach. Wynikiem tej presji były 22 straty gospodyń, z czego aż 9 popełniła Constance Jinks. Najskuteczniejszą zawodniczką meczu była Ivana Matovic. Serbska środkowa nie tylko zdobyła 25 punktów, ale też zanotowała 2 asysty, 5 przechwytów i 2 bloki. Dzielnie wspierała ją Alana Beard, która do 21 punktów dołożyła 5 zbiórek, 5 przechwytów i 3 asysty. Cichą bohaterką meczu była też Natalia Marchanka, która niczym Napoleon, znakomicie kierowała swoją armią. 9 asyst mówi wszystko. Na wyróżnienia zasługuje jednak cała drużyna. Lotos PKO BP Gdynia był w tym meczu zespołem w pełnym tego słowa znaczeniu.

Każda zawodniczka dołożyła swoją cegiełkę do tego sukcesu. Monique Currie świetnie walczyła na tablicach, podobnie jak Katia Snytsina. Białorusinka była bohaterką dogrywki. Emilija Podrug z kolei była pierwszoplanową postacią w drugiej kwarcie, Magdalena Leciejewska trzymała wynik w pierwszej odsłonie. Gdyńskie koszykarki stanęły na wysokości zadanie i są na najlepszej drodze, by do fazy play-off awansować z trzeciego miejsca w grupie.

Za tydzień Lotos PKO BP Gdynia zagra w Pradze i nawet porażka różnicą nie większą niż 14 punktów może gwarantować 3 miejsce. Do stolicy Czech gdynianki jednak pojadą z wielką wolą odniesienia zwycięstwa!

Jolly Sibenik - Lotos PKO BP Gdynia 72:79
(16:13, 12:17, 22:16, 18:22, 4:11)

Jolly Sibenik: Gardin 21, Jinks 15, Jurcevic 8, Cakic 8, Tratsiak 8, Ivankovic 6, Misura 3, Raguz 3, Lokas 0, Veselovski 0

Lotos PKO BP: Matovic 25, Beard 21, Podrug 11, Leciejewska 9, Snytsina 6, Marchanka 5, Currie 2, Pawlak 0.

Żródło: lotospkobp.pl
 
Oceń artykuł:
Ten artykuł jest oceniany na
  • 3
Masz swoje zdanie? Przedstaw je! Komentuj zgodnie z Zasadami Opinii.
Więcej różnych opinii i komentarzy znajdziesz na sportowym forum.
 
Redakcja | O nas | Patronat medialny | Reklama | Polityka prywatności | Linki | Kontakt