Odetchnęli z ulgą: trenerzy, działacze i kibice. Co prawda rywal nie zawiesił zbyt wysoko poprzeczki to strzelenie 7 bramek w jednym meczu nie jest codziennym wyczynem.
Od początku spotkania Orkan nadawał ton grze, goście mieli problemy z wyprowadzaniem piłki i konstruowaniem akcji. Zaledwie dwukrotnie zagrozili bramce Adama Dudy: w 26 minucie Kotowski uderzał groźnie oraz pod koniec pierwszej części spotkania po strzale wolnym piłka wpadła do bramki Orkana, sędzia jednak wskazał „aut bramkowy” gdyż rzut wolny był...pośredni. Orkan natomiast dość szybko zdobył trzy bramki i spokojnie panował nad sytuacją na boisku. 11 minuta z autu Fera, akcję zamyka strzałem z głowy Pomorski.
5 minut później mocno zza pola karnego uderza Fera, piłka odbija się od poprzeczki i przy bierności defensorów ze Sztumu „z główki” na 2:0 podwyższa Kłos. W 21 minucie szarżującego w polu karnym Bronera nieprzepisowo powstrzymuje obrońca gości sędzia wskazuje „na wapno”. Rzut karny na bramkę zamienia Malinowski. Pod koniec pierwszej części spotkania Orkan podwyższa na 4:0. Z rzutu rożnego Kłos, najwyżej do piłki skacze Pomorski i zdobywa swoją drugą bramkę. Przed końcowym gwizdkiem sędziego szansę na zdobycie gola miał Siemaszko, którego strzał z problemami złapał bramkarz gości. W drugiej połowie na boisko wychodzi „inna” Olimpia, która coraz śmielej atakuje bramkę Orkana. W 52 minucie nie kryty w polu karnym napastnik gości zamyka akcję mocnym strzałem z głowy, nad bramką. W odpowiedzi ładna, szybka akcja tria Łukasz Kłos – Rafał Siemaszko – Dariusz Hebel.
Wymiana piłek Kłosa z Siemaszką, po czym Kłos dośrodkowuje w pole karne, a strzał Dariusza Hebla broni „golkiper” Olimpii. 64 minuta to kolejna bramka dla Orkana- Bodzak zagrywa do Siemaszki, który dostrzega po lewej stronie niekrytego Cirkowskiego, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobywa swoją pierwszą bramkę w barwach Orkana. Kilka minut później groźnie atakuje Olimpia, na całe szczęście strzał niecelny. Kolejny gol jest autorstwem Rafa Siemaszki, który wpada w pole karne i strzałem w długi róg nie daje szans Frąckowiakowi. Wynik ustalił Kolanowski, po rzucie rożnym egzekwowanym przez Kłosa, wpycha piłkę do bramki po zamieszaniu jakie powstało w polu karnym Sztumu. Orkan do końca dążył by zdobyć kolejne bramki, blisko był Skwiercz, którego „dośrodkowanie-strzał” z największym trudem Frąckowiak wybił na rzut rożny. Zła passa została przełamana, teraz przed naszymi piłkarzami najdłuższy wyjazd w sezonie- za tydzień mecz Dąb Dębno – Orkan Rumia.
Orkan Rumia – Olimpia Sztum 7:0 (4:0)
1:0 Pomorski (11) 2:0 Kłos (16) 3:0 Malinowski (21-karny) 4:0 Pomorski (39) 5:0 Cirkowski (64) 6:0 Siemaszko (71) 7:0 Kolanowski (73)
ORKAN: Duda- Fera (77 Freiberg), Kolanowski, Skwiercz, Malinowski ŻK (68 Luliński), Broner (46 Cirkowski), Butowski, Bodzak, Kłos, Siemaszko, Pomorski (54 D.Hebel)