Jednostronne widowisko, tak po krótce można przedstawić mecz ósmej kolejki Korony z Zenitem. Niespodzianki raczej nie było, chociaż w pierwszej połowie goście dotrzymywali kroku Koronie i nawet mogli cieszyć się z prowadzenia, gdy po strzale piłka trafiła w słupek bramki. Żelistrzewianie dopiero w 36' udowodnili dominacje na boisku. A "festiwal strzelecki" otworzył strzałem z 19 m Mateusz Sychowski. Dość nieźle spisująca się obrona Zenitu zaczęła powoli "pękać'. W 42' walkę o piłkę w polu karnym gości wygrał Krzysztof Pałuba, który zaliczył celne trafienie na 2:0. I z takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa.
Tradycyjnie już chyba druga połowa przyniosła więcej emocji. Trener Przybylski do gry od 46' wprowadził, aż trzech graczy. Michała Chrobak zmienił po dłuższej nieobecności związanej z pracą Dawid Lesner, Krzysztofa Pałubę zastąpił Artur Drogoś, a Łukasza Kreft Robert Dettlaff. Czerwono czarni zaczęli od mocnego uderzenia. W 48' piłka trafiła do niepilnowanego Artura Drogoś, który podwyższył prowadzenie do trzech bramek. Radość na trybunach jeszcze nie ustała, a już dwie minuty później bramkarz Zenitu ponownie wyciągał futbolówkę z bramki. A na listę strzelców wpisał się po raz drugi Mateusz Sychowski. Korona zepchnęła gości na własną połowę nie pozwalając chwilami nawet na rozegranie akcji. "Rozbitemu" Zenitowi ciężko przychodziły nawet kontrataki, które już na swojej połowie były przerywane przez gospodarzy. Korona bez litości dla rywala, powiększała systematycznie przewagę. W 64' bramkę numer pięć zdobył Igor Pecz. W 68' nastąpiła zmiana warty w bramce Korony. Artura Grabowskiego zmienił Dariusz Ghora. Upływały minuty, a obraz jednostronnej gry się nie zmieniał. Koroniarze punktowali nadal. W 74' szóstą bramkę dla Korony strzela Robert Kreft. A "do parteru" sprowadził rywala Mateusz Sychowski, który w 77' po raz trzeci w tym spotkaniu pokonał bramkarza z Łęczyc, a tym samym po raz kolejny skompletował hat tricka. "Mecz bez historii" jak to ktoś ładnie powiedział po meczu. Zenit nie był w stanie dotrzymać kroku Koronie, co żelistrzewianie wykorzystali z zimną krwią. Gratulacje za kolejny dobry mecz i podziękowania dla całego zespołu za kolejne trzy punkty.