Z Ljubliany z Mistrzostw Europy Weteranów powrócił jak zwykle z medalem mieszkaniec Redy Mirosław Łuniewski. Pan Mirosław startował w chodzie sportowym na dwóch dystansach na 5 i 20 km . Wychodził jeden z czterech medali które zdobyli polscy chodziarze, kobiety - 10 km srebrny medal Janina Fijałkowska W 70; mężczyźni - 20 km srebrny Mieczysław Rutyna M 75 brązowe Jan Białous M 70 i Mirosław Łuniewski. Na dystansie 5 km Mirosław Łuniewski w swojej kategorii wiekowej zajął 4 miejsce, a drugi reprezentant Pomorza Jan Białous, wychodził drugi brązowy medal. Pośród startujących w mistrzostwach siedemdziesięciu reprezentantów Polski, było pięciu z Pomorza.Czwórka wróciła z medalami, wyżej wymienieni a także, Antoni Cichończuk M 55 złoty medal w maratonie indywidualnie i srebro w klasyfikacji drużynowej,Andrzej Semborowski brązowy medal w pchnięciu kulą.
A jak mistrzostwa wspomina Mirosław Łuniewski:
Przede wszystkim po powrocie na Wybrzeże odetchnąłem, ponieważ tam w Słowenii najniższa temperatura jaką spotkaliśmy to było 25st.C w cieniu. Natomiast w dniu startu mieliśmy 36 st. C, nawet porządnej rozgrzewki nikt nie robił, bo na sama myśl że w tym piekiełku trzeba będzie się ścigać to się nam odechciewało, było to na 5 km . Natomiast jak startowaliśmy na 20 km to organizatorzy się nad nami zlitowali, przesunęli start o trzy godziny, na 19,00, kiedy była znośna temperatura. Dzięki temu nie było nie było żadnych omdleń i zbyt dużo zawodników nie wycofało się z trasy. W Słowenii startowało prawie cztery tysiące zawodniczek i zawodników ze wszystkich europejskich państw. Samych chodziarzy było ponad 220, a w mojej kategorii wiekowej M 50-29. Najbardziej jestem zadowolony z tego, że z zawodnikami z którymi do tej pory jak to przysłowie mówi - mogłem buty czyścić, wyprzedzali mnie na zawodach o 5-6 min., to zbliżyłem się na 2 min. Mogę nieskromnie powiedzieć, że czołówka europejska zrobiła dla mnie miejsce. Jest to przede wszystkim efekt codziennego treningu na stadionie MOKS i R W Redzie. Muszę podziękować gospodarzowi stadionu Andrzejowi Lesnerowi, który przygotował nam bieżnie w taki sposób, że jak na bieżnię żużlową to już lepiej nie można było. Starałem się przed wyjazdem trenować w warunkach zbliżonych do tamtych które mieliśmy w Ljublianie, ale to nie ma skali porównania. Nawet tutaj w Redzie 30 st. C , to nie jest to samo co tam, tam po prostu nie ma wiatru.
Z wrażeń poza sportowych, to przede wszystkim podróżowaliśmy samochodem przez Niemcy i Austrie, w pewnych momentach głowa bolała od oglądania pięknych widoków, zwłaszcza w Austrii później w Słowenii. Niezapomniane wrażenia, że tam miasta są wrzucone w lasy lub góry. Byliśmy też w słoweńskiej jaskini. Trudno to opisać słowami, wchodzi się pod górę, wsiada do mini pociągu który wiezie 10 minut. Robi się zimno do 6-8 st. C , trzeba było nałożyć kurtki, następnie się szło z przewodnikiem. Wychodziło się w tym samym miejscu gdzie rozpoczynaliśmy marsz po równej godzinie. Niezapomniane wrażenia, wkoło stalaktyty, stalagmity. Warto uprawiać sport , zwłaszcza w wieku weterańskim. W związku z tym wypada zaprosić każdego kto ukończył 35 lat, do Redy na stadion, wszyscy chętni mile widziani. Z innych wspomnień, to mistrzostwa w Słowenii były kolejnym spotkaniem z którego 3/4 chodziarzy to znajomi. Jest to atmosfera międzynarodowego święta sportu. Jest zasada, że przed startem życzymy sobie powodzenia, na czas rywalizacji jesteśmy przeciwnikami a po minięciu mety znowu jesteśmy dobrymi kolegami.
Najbliższe starty to, 30.bm.- 44 Puchar Obrońców Poczty Polskiej i 13 Mistrzostwa Polski Weteranów na 5 km w Gdańsku, a 6.09.br. wyjazd z naszym patronem panem Czesławem Miotk z Redy, do Druskiennik /Litwa/ na tradycyjny międzynarodowy mityng.
Michał Kaczmarek