Po zaciętym i trzymającym w napięciu do ostatniego wyścigu meczu LOTOS Gdańsk pokonał na swoim torze ekipę KM-u Intar Lazur Ostrów 48:42. Ostrowianie wystąpili w tym spotkaniu osłabieni brakiem dwóch uczestników cyklu Grand Prix - Chrisa Harrisa i Lukasa Drymla, mimo to potrafili zawiesić poprzeczkę bardzo wysoko. Zaledwie sześciopunktowa wygrana gdańszczan oznacza, że punkt bonusowy pojechał do Ostrowa.
Spotkanie rozpoczęło się od dwóch remisowych wyścigów. Najpierw w biegu młodzieżowców swoją wyższość nad Billy Forsbergiem i Damianem Sperzem udowodnił Adrian Gomólski, a po chwili dużą niespodziankę sprawił zastępujący Harrisa Daniel King. Brytyjczyk umiejętnie "przytrzymał" krawężnik w pierwszym łuku, wyprzedzając tym samym prowadzącego po starcie Tomasza Chrzanowskiego.
Identycznym manewrem jak Daniel King popisał się w wyścigu siódmym Adrian Gomólski. Także i tym razem prowadzenie na rzecz ostrowianina stracił nie będący w pełni sił po upadkach w lidze szwedzkiej Tomasz Chrzanowski.
Piękną walkę na torze kibice obejrzeli w biegu ósmym. Bjarne Pedersen do końca zaciekle atakował prowadzącego Joonasa Kylmaekorpi, ale ostatecznie to Fin "wpadł" pierwszy na metę. Bardzo ważny punkt w tym biegu zdobył Damian Sperz, który zostawił za swoimi plecami niepokonanego dotychczas Daniela Kinga. Po tym wyścigu wynik brzmiał 30:24 dla ekipy gości. Po gonitwie dziewiątej mogło być jeszcze gorzej, bo po starcie podwójne prowadzenie w tym wyścigu objął duet ostrowian, jednak błąd Davida Ruuda, który wyjechał zbyt daleko pod bandę, spowodował, że ostatecznie bieg ten zakończył się podziałem punktów.
Sygnał do odrabiana strat dał w dziesiątym wyścigu duet Zetterström - Jabłoński, który pokonał dubletem świetnie radzącego sobie w Gdańsku Adriana Gomólskiego. Swój wyczyn gdańska para powtórzyła w biegu numer 12, kiedy to ponownie ofiarą "Zorra" i "Jabłka" padł młodzieżowiec KM-u. Warto w tym miejscu podkreślić znakomitą walkę, jaką w omawianym wyścigu stworzyli na torze żużlowcy obu ekip. Po starcie 4:2 prowadzili goście, jednak wściekłym atakiem prowadzącego Daniela Kinga minął Krzysztof Jabłoński. Na drugim okrążeniu do klubowego kolegi dołączył Magnus Zetterström, który pięknym atakiem minął obu rywali na jednym wirażu.
Losy spotkania nie były przesądzone do ostatniego wyścigu, przed którym 44:40 prowadził LOTOS. Spora w tym zasługa powracającego do składu Renata Gafurova, który popisał się walecznością w pierwszym z biegów nominowanych, wyprzedzając na dystansie Davida Ruuda.
Ostatnią odsłonę dnia, podobnie jak dwa poprzedzające ją wyścigi, wygrał LOTOS w stosunku 4:2, ostatecznie kończąc spotkanie z 48 punktami na koncie przy 42 ostrowian.
INFO: www.lotosgdansk.pl