Konfrontacje Lotosu PKO BP Gdynia i Gambrinusa Brno mają swoją długą historię.
Nawet w latach największych sukcesów gdyński zespół toczył z Mistrzyniami Czech zacięte i wyrównane pojedynki.
Dzisiejszy mecz w Brnie zapowiadał się wyjątkowo ciężko. Lotos PKO BP wystąpił bez Paulina Pawlak, podstawowej rozgrywającej i kapitana zespołu. Początek meczu nie wskazywał na wyrównany pojedynek. W 6 minucie gospodynie prowadziły już 18:10 i zdecydowanie przeważały na parkiecie. Dobra gra Maksimović, Canty i przede wszystkim Chamique Holdsclaw doprowadziły Lotos PKO BP do remisu 23:23 na koniec pierwszej kwarty.
Początek drugiej odsłony to znów przewaga gospodyń, które po celnym rzucie Kulichowej prowadziły 32:25. Znów sprawy w swoje ręce wzięły Canty i Holdsclaw, po ich skutecznych akcjach w 17 minucie Lotos PKO BP prowadził 35:34, a minutę później 37:34. Świetne akcje Viteckovej dały prowadzenie do przerwy Gambrinusowi Brno. Trzecia kwarta to nadal wyrównana walka, Lotos PKO BP po punktach Breitreiner i Holdsclaw prowadzi już 50:45. Chwilę później po „trójce” reprezentantki Niemiec jest 53:48 dla gości. Straty niwelują Viteckova i Machova. Kolejne punkty Holdsclaw dają prowadzenie po trzech kwartach Lotosowi PKO BP 59:57.
W czwartej kwarcie gdynianki zaczynają słabnąć. Konieczność gry wąskim składem i piąte przewinienie Katsiaryny Snitsiny dają znać o sobie. Jeszcze na 6 minut przed końcem meczu Lotos PKO BP prowadzi 64:63, ale wtedy finisz zaczynają gospodynie. Viteckova, Machova i Beres raz za razem dziurawią kosz gdynianek.
Przewaga Gambrinusu rośnie z minuty na minutę. Zmęczone gdynianki nie są w stanie odwrócić losów meczu. W ostatnich minutach na parkiecie pojawiają się rezerwowe i jedna z nich – Marta Jujka – rzutem za dwa punkty ustala końcowy wynik 72:85.
INFO: lotospkobp.pl