No i dopłynęli, i to wcześniej niż się wszyscy spodziewali. Na brzegu witały ich tylko najbliższe rodziny. Pozostali przyszli już po wszystkim.
Siedem godzin wystarczyło sześciu pływakom na pokonanie dystansu z Rewy do Chałup. Właściwie to pięciu pływakom, gdyż jeden z nich - najmłodszy, musi jeszcze trochę potrenować. Obiecał, że za rok spróbuje ponownie.
- Dwukrotnie goniła nas deszczowa chmura - powiedział już w Chałupach Zenon Dettlaff, inicjator maratonu. - Ale nie przejmowaliśmy się, że możemy zmoknąć...