Jerzy Szczepankowski jest właścicielem firmy BMC we Władysławowie, prezesem Fundacji Aleja Gwiazd Sportu i sponsorem pomagającym klubom sportowym z Władysławowa. .
- Dzisiaj taka niezwykła uroczystość, wręczył Pan nowe stroje młodym piłkarzom MKS Władysławowo. Czy takie sytuacje zdarzają się częściej?
- To nie pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni raz. Miejscowa drużyna przez ostatnie lata już grała z logo mojej firmy i z napisem Władysławowo. W końcu to jest nasze miasto i w pewnym sensie nasz obowiązek, wspierać młodych sportowców, ludzi którzy zajmują się sportem, a nie czymś co byłoby naganne.
- Czy Pan prezes chodzi na mecze piłkarskie miejscowych drużyn? Czy kibicuje Pan drużynom z Władysławowa?
- Niestety sporadycznie. Bardzo rzadko, żałuję. Ale poprawię się... obiecuję.
- Spytam o sztandarową imprezę sportową we Władysławowie. Czy w tym roku przybędą na Alei Gwiazd Sportu jakieś nowe nazwiska?
- Dwudziestego ósmego i dwudziestego dziewiątego lipca odbędzie się coroczna, już ósma edycja Alei Gwiazd Sportu. Do pięćdziesięciu czterech dotychczas odsłoniętych gwiazd, dojdzie dziewięć następnych, kolejnych wielkich postaci sportu. Będzie to major Janos Kevey, Węgier, twórca sportowej szermierki w Polsce. To jest taki Stamm szermierki. Następnie jego uczeń, wychowanek Wojciech Zabłocki, który kiedyś był doskonałym szermierzem. Dzisiaj jest znanym architektem, profesorem architektury. Przy okazji powiem, że pan profesor stworzył projekt fontanny - znicza, która jest w tej chwili wznoszona w Alei. Podczas tegorocznej uroczystości głównej będzie ta fontanna, ten znicz uruchomiony i odpalony. Znicz będzie zapalany podczas szczególnych uroczystości, każdej edycji Alei Gwiazd Sportu, także w Zaduszki, kiedy corocznie organizujemy wieczornicę. Poza tym znicz będzie się palić zawsze w czasie trwania olimpiad. Czyli jak w Pekinie zostanie odpalony znicz olimpijski, to w naszej Alei też znicz zabłyśnie i będzie płonąć do czasu zgaszenia znicza w Pekinie. I tak będzie przez wszystkie olimpiady letnie i zimowe. Poza tym odsłonimy gwiazdę Jerzego Szczakiela, to jest żużlowiec, jedyny jak dotychczas Polak, indywidualny mistrz świata. Będą odsłonięte dwie gwiazdy znakomitych wioślarzy - Roberta Sycza i Tomasza Kucharskiego, dwukrotnych złotych medalistów olimpijskich. Obecnie szykują się na trzeci medal w Pekinie. Odsłoni swoją gwiazdę także Włodzimierz Lubański. To chyba szczególnie dobra wiadomość dla tych chłopców, którzy otrzymali dzisiaj stroje sportowe. Odsłoni swoją gwiazdę pani Dorota Idzi, trzykrotna mistrzyni świata w pięcioboju nowoczesnym kobiet. Bohaterem tegorocznej edycji będzie także baloniarz Witold Filus, wielokrotny mistrz w wielu zawodach w Europie i na świecie. Będzie jeszcze Bogdan Wenta, trener naszej reprezentacji w piłce ręcznej, która zdobyła wicemistrzostwo świata w ubiegłym roku, ulegając tylko Niemcom.
- Spytam o imprezy towarzyszące, bo zazwyczaj przy okazji Alei Gwiazd Sportu mamy czy to koncerty, czy też jakieś sportowe atrakcje. Czy tym razem też o tym pomyśleliście?
- W tym roku nie będzie inaczej. Będziemy mieć z takich imprez bieg na jedną milę morską o puchar burmistrza miasta. Bieg będzie miał start przed Urzędem Miasta, a metę na Alei. Będzie zorganizowany turniej tenisa ziemnego VIP-ów. Poza tym będzie mecz piłkarski, gdzie politycy zmierzą się ze sportowcami. W meczu zagrają zarówno Włodzimierz Lubański, Bogdan Wenta jak i inni sportowcy. Swój udział w meczu zapowiedział Darek Michalczewski, a po stronie polityków będą postacie z pierwszych stron gazet, parlamentarzyści, znani ludzie. Ponadto będziemy mieć koncert, to będzie muzyka salsa. Przez dwie godziny na naszej Alei będą grać Kubańczycy. Będą poza tym spotkania z gwiazdami sportu, w sobotę będzie panel sportowy "Polityki". Atrakcji nie zabraknie.
- Na koniec chciałem zadać pytanie od którego być może powinienem zacząć. Jaką dyscyplinę sportową uprawiał Pan w młodości? Czy może nadal ćwiczy Pan, choćby rekreacyjnie?
- Jak byłem jeszcze młodym chłopcem rozpocząłem uprawianie wioślarstwa. Ale wydawało mi się to za ciężkie i przeszedłem wtedy do sekcji motorowodnej w warszawskiej Legii. No i ku mojemu zdziwieniu pierwsze zajęcia jakie odbywaliśmy w sekcji były właśnie z wioślarstwa. Pojechaliśmy na obóz na Mazury i pierwsze zajęcia były na DeZecie. To jest potwornie ciężka łódź, zwana przez wszystkich galerą. No i tak to właśnie się zaczęło. Potem pływałem trochę na ślizgaczach, stąd moja znajomość chociażby z Waldkiem Marszałkiem, który odsłaniał u nas swoją gwiazdę. Tak na co dzień, to zimą jeżdżę na nartach, kilkakrotnie w roku, kiedy tylko mogę. Trochę na rowerze jeżdżę, tak bardziej rekreacyjnie. No i odbywam długie, często forsowne spacery z psami, bez względu na pogodę i na porę roku.
Rozmawiał Janusz Nowicki