Wprawdzie trzecia kolejka bilardowej drugiej ligi rozegrana została miesiąc temu, ale pozwalamy sobie zamieścić relację ze spotkania drużyn Green Club Gdańsk z Baryłą Wejherowo ze względu na barwność opisu.
Lider podejmujący drużynę, w składzie której występuje były indywidualny mistrz polski Łukasz Bartkowski oraz odnoszący sukcesy nie tylko na własnym podwórku Krzysztof Polaszek, to musi być pasjonujące widowisko. Pierwszy ruch należy do Baryły, to oni dopisują się do ustawienia Green'a. Wystawienie Łukasza na 14/1 było spodziewanym posunięciem, jednak 'odpuszczenie' gwiazdy gdańskiego zespołu – Krzysztofa Trybały według słów trenera wejherowian tylko rozjuszyło zawodników ponad tysiącletniego grodu. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło... Krzysztof Polaszek po pasjonującym pojedynku przegrywa 9-10 z również utytułowanym w przeszłości (najwyższe to 12 miejsce w rankingu PZBil) Tomaszem Kurasiem. Cóż, prowadzenie 7-2 nie zawsze wystarcza do zwycięstwa, tym bardziej gdy gra się z tak doświadczonym i równym zawodnikiem jak Tomek. Decydujący w zamyśle trenera Bartkowskiego miał być pojedynek utalentowanego Preussa z młodym Robertem Lechem. Tu należy nadmienić ogromny sukces dwóch zawodników Baryły - Preussa i Kurlapskiego, którzy na ostatnim PolTourze w Łodzi w 9 bil potrafili wyjść z grupy, a nawet pokonać wielokrotnego mistrza polski Śniegockiego. Na nic jednak te niedawne sukcesy się zdały w starciu z jakże utalentowanym Robertem. Green prowadzi 2-0... jak się spiszą jego zwykle najsilniejsze punkty Andrzej Winogradow oraz Krzysztof Trybała? Jak wspomnieliśmy wcześniej wystawienie Łukasza Bartkowskiego na 14/1 było spodziewane... ale o tym za chwile, bo ten mecz zakończył się jako ostatni. Trener Baryły wystawiając swój skład nie wiedział o jednym... Krzysztof był po ponad tygodniowej, wykańczającej chorobie. W meczu z Kurlapskim robił co mógł, stoczył wręcz heroiczny bój. Bywały momenty zwolnienia, gdy widzowie widzieli malownicze obrazy, zastygłe w emocjach wyrazy twarzy. Niestety heroizm jest pamiętany, ale nie przynosi zwycięstw. Krzysztof przegrał 9-10. O wyniku więc decydowała 14. Pomysłem Green'a na Bartkowskiego nie tyle miał być jego kapitan, Andrzej Winogradow a stół na jakim będzie rozgrywany pojedynek. Duże łuzy, wolne płótno, co mamy z takiego połączenia? Ano brak breaka wyższego niż kilkanaście w wykonaniu Łukasza. Co rusz nie potrafi dostosować się do sukna i za słabo rozbija kolejne problematyczne sytuacje nie uzyskując pozycji na kolejne bile. Problem w tym, że Andrzej dostał pomroczności jasnej i miał problemy z każdym rodzajem bil oraz wyjść... cóż, taki już jego urok, od czasu do czasu potrafi zagrać naprawdę tragicznie. To jednak dodało tylko kolorytu całemu spotkaniu. Łukasz widząc dyspozycje swojego przeciwnika grającego antybilard, nie myśląc długo dostosował się do jego poziomu. Do stanu mniej więcej 70-20 dla Łukasza zdawało to idealnie egzamin. Później 'cudowna metamorfoza' i Andrzej potrafi wbić więcej niż dwie bile... i nagle na tablicy wyników różnica maleje do kilkunastu punktów. Zdenerwowany Łukasz prosi ojca o soczek... okazuje się to punktem zwrotnym w spotkaniu. Dwa podejścia, dwa duże błędy Andrzeja otwierające stół i mamy koniec meczu i remis 2-2.
Drugie spotkanie to możliwość dopisania się zawodników Greena... tylko co zrobić gdy ma się 'kontuzjowanego' Krzysztofa Trybałę, a rozstawienie Baryła z 14 Bartkowskiego oraz 8 Polaszka nie daje wielkiego pola manewru? Krzysiu znów postanawia zagrać z Łukaszem, zaś będącego wyraźnie w formie Lecha wystawiamy na 8. Kuraś i Winogradow mają być 'żelaznym' zabezpieczeniem remisu. Młodość Lecha daje jednak po raz kolejny znać, ale w starciu z Polaszkiem był bez szans. Winogradow skoro nie ma czego lubi, czyli 14/1 dostaje szybki stół z płótnem Samonisa. Pokonanie Śniega i wynik na Poltourze nie robią na nim większego wrażania i wygrywa z Preussem 10-3. Remis 1-1 Krzysiek niestety nie jest w stanie podjąć tego dnia walki z Bartkowskim i choć po walce przegrywa 56-100. Decydujący mecz Kurasia z pewnym swojej gry po ostatnich sukcesach Kurlapskim. Tomek niestety nie prezentuje formy z pierwszego meczu, błędy na 8 i 9 pozwalają przeciwnikowi pozostawać w meczu. Na końcu jednak tryumfuje znów doświadczenie. Green ma kolejny remis.
Info: Andrzej Winogradow/bilard-sport.pl