Takie mecze długo się pamięta. Licznie zgromadzeni kibice kartuskiej halówki mogli zobaczyć praktycznie wszystko, czego mogli się spodziewać: wysoka stawka, dużo bramek, napięcie do ostatnich sekund, twarda walka, szybkie wymiany ciosów i piłkarskie szachy.
Przed sobotnią kolejką Dom Handlowy wyprzedzał Grunke Somoninotylko dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. Bezpośrednia rywalizacja tych drużyn udowodniła, że zasłużenie przewodzą tabeli a końcowy wynik prawdopodobnie okaże się decydujący w końcowym rozrachunku.
Zaczęło się dobrze dla drużyny z Somonina, osłabionej brakiem braci Przybyszewskich. Już w 2 min po podaniu Michała Kostucha prowadzenie uzyskał Paweł Jankowski. Lider nie rzucił się do odrabiania strat i Grunke było bliższe podwyższenia wyniku, lecz strzał Roberta Sierpińskiego zatrzymał się na słupku. Okres od 12 do 16 min był kapitalny w wykonaniu obu stron. Najpierw po szybkim kontrataku Wiesław Czerwiński skutecznie wykończył podanie Mateusza Pytki, który po kilkunastu sekundach sam wpisał się na listę strzelców. Chwilę później dwa trafienia Michała Kostucha znów przechyliły szalę zwycięstwa na stronę wicelidera. Radość nie trwała długo, szybko odpowiedział bowiem Wiesław Czerwiński. I gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, niemal równo z syreną końcową Łukasza Jankowskiego pokonał Daniel Kitowski.
Po zmianie stron Kostuch najpierw nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem, lecz w następnej akcji już się nie pomylił dobijając strzał Łukasza Groty. Współautor wyrównującego gola nie popisał się w 30 min, gdy za obrazę sędziego musiał opuścić parkiet. Zawodnicy Domu nie wykorzystali okresu gry w przewadze, ale gdy rywale grali już w komplecie z dystansu uderzył Wiesław Czerwiński a piłka ugrzęzła w siatce. Grunke miało 8 minut, by odrobić straty. Jednakże przeciwnicy dobrze spisywali się w defensywie, przed szansą stawali jeszcze
Kostuch i Łukasz Hirsz, ale górą był Jankowski.
Ze zwycięstwa cieszyli się zawodnicy Domu, okupili je jednak stratą swojego lidera Mateusza Pytki, który z powodu kontuzji nie zagra do końca rozgrywek. Wydaje się, że nie powinno im to przeszkodzić w zdobyciu tytułu mistrzowskiego – po trzech punktach wywalczonych w niedzielę z Elusem, w dwóch ostatnich meczach mogą sobie pozwolić na jedną porażkę.
Drużyna Grunke postanowiła chyba na pocieszenie zagarnąć tytuł króla strzelców. W niedzielnych derbach rozgromiła Millenium, grając wyraźnie na Michała Kostucha. Swój strzelecki dorobek powiększył on o 18 bramek i wobec absencji Mateusza Pytki może już chyba zbierać gratulacje dla najskuteczniejszego gracza ligi.
Druga liga grała tylko w niedzielę. Mecze kończyły się wysokimi wygranymi faworytów. Małą niespodzianką może być jedynie porażka trzeciego w tabeli Teletronika z Atutem. Lider z Miechucina przegrywał z Tombudem dwoma bramkami. W 12 min czerwoną kartkę za interwencję ręką poza polem karnym ujrzał jednak kartuski bramkarz, a zastępującemu go Dawidowi Papinie rywale szybko strzelili sześć goli i do końca kontrolowali przebieg spotkania.
Info: B.C.