piątek, 22 listopada 2024 Imieniny obchodzą: Cecylia, Marek, Maur, Wszemiła
Kaszëbsczi jazëk Polski English Deutsch
01-01-1970 01:00, dodał: Maciej Deling czytano: 974 razy

Niezniszczalne bobry

W Płocku w dniach 18-20 listopada odbyła się impreza przeprawowa pod nazwą RIVER RIDE. Jak widzimy na zamieszczonym obok zdjęciu z tytułową rzeczką miała wiele wspólnego ;). Nagrodę główną w postaci kompletu kół ITP MudLite 26'' ufundowaną przez firmę ABART i Budimex New York odebrał Rogowski Robert, każde 3 miejsca w 3 klasach były nagrodzone nagrodami rzeczowymi. Jedną z nagród w kategorii 4x4 zainkasował nabardziej zatwardziały fan quadów z naszej bliskiej okolicy - Michał Deling. Jego relację z imprezy zamieszczamy pod wynikami - PRZECZYTAJ KONIECZNIE!

 

KLASYFIKACJA KOŃCOWA RIVER RIDE :

  • KLASA 4x4
  • 1. ROGOWSKI ROBERT - 8550 pkt.
  • 2. Oleś Piotr - 8530 pkt.
  • 3. Deling Michał - 8400 pkt.
  • 4. Stachowiak Michał - 8370 pkt.
  • 5. Małkus Jarosław - 8350 pkt.
  • 6. Witas Jarosław - 8320 pkt.
  • 7. Osuch Rafał - 8210 pkt.
  • 8. Sławiński Wojciech- 7920 pkt.
  • -. Bujański Jacek - 7920 pkt.
  • 9. Petz Sabastian - 7900 pkt.
  • 10. Ratyński Paweł - 7850 pkt.
  • 11. Stoll Artur - 7770 pkt.
  • 12. Sadowski Robert - 7750 pkt.
  • 13. Gawroński Andzej - 7250 pkt.
  • 14. Tomala Arkadiusz - 4770 pkt.
  • 15. Ciemiński Zbigniew- 4650 pkt.
  • 16. Kafel Krzysztof - 4350 pkt.
  • 17. Kafel Jakub - 4270 pkt.
  • 18. Wrzesień Paweł - 4250 pkt.
  • 19. Janiak Michał - 3900 pkt.

 

  • KLASA 2x4
  • 1. WÓJCIK PIOTR - 6870 pkt.
  • 2. Konarski Konrad - 3800 pkt.
  • 3. Mordziński Adrian - 3700 pkt.
  • 4. Talar Klaudia - 3650 pkt.
  • 5. Janiak Michał - 3200 pkt.
  • 6. Rajczyk Rafał - 3100 pkt.
  • 7. Przybyszewski M. - 2900 pkt.
  • 8. Zajchowski - 2800 pkt.
  • 9. Gruszczyński - 2720 pkt.
  • 10. Konarski Artur - 1750 pkt.
  • KLASA MOTOCYKLE
  • 1.BEZDZIEK JAKUB - 5300 pkt.
  • 2.Gosk Robert - 5050 pkt.
  • 3.Bielicki Piotr - 4400 pkt.
  • 4.Jezierski M - 3200 pkt.

„ River Raid” na wesoło Puszcza oczko 

W dniach 18-20 listopada w Płocku pod przykrywką imprezy o nazwie „River Raid” miała miejsce próba unicestwienia około 40 quadów.
W sobotę rano gdy w bazie rajdu trwało grzanie silników, w pobliskiej rzeczce bobry właśnie kończyły pogłębianie wilczych dołów na quady. Już w pierwszym niewinnie wyglądającym dołku utopiłem quada po zbiornik, a z pobliskich szuwarów dochodził złowieszczy chichot. Po kilku takich akcjach naszła mnie myśl : "… a może to zakończenie sezonu skuterów wodnych? może wpadłem na niewłaściwą imprezę? Krzysiek - organizator - to maniak skuterów! ale nie, wszak było ze mną jeszcze około 40 maniaków quadów" – uspokajałem się. Kolejne dwa punkty to bardziej wspinaczka niż brodzenie w wodzie. W czasie zjazdu z drugiej górskiej premii udało mi się "rzucić quadem" w ekipę filmową Quadzik.pl – której zresztą bardzo dziękuję za pomoc w postawieniu sprzętu we właściwej pozycji. W czasie jednej z kolejnych przepraw wzdłuż koryta rzeki na zmianę z moim partnerem z drużyny Rafałem wyciągaliśmy się spod wody,  tak spod wody nie z wody! Wilcze doły były perfekcyjnie zrobione – bobry szkolone chyba w GROM-ie ;) Zemsta tych pociesznych zwierzątek za mącenie wody, jazgot silników i demolowanie tam była bardzo wyrafinowana i nadzwyczaj skuteczna. Teraz zastanawiam się czy więcej pracował silnik w moim quadzie czy wyciągarka made in China –której zresztą też muszę podziękować za to, że wytrzymała do końca. Sobotni trial (trial-rodzaj wyścigu) przy tym co było już za nami to była przyjemność okraszona kiełbaską z ogniska, serwowaną przez bardzo miłego, lecz surowego sędziego. Po zdobyciu kilku następnych punktów wróciliśmy do bazy na krótki posiłek i dalej na trasę etapu nocnego – który na szczęście przebiegał z dala od osad bobrów gdyż w przeciwnym wypadku nie obyłoby się bez ofiar w sprzęcie i ludziach . Po zaliczeni wszystkich punktów nocnych udało mi się namówić lokalnego trapera Piotrka vel Zeusa, aby wyruszył z nami do mrocznej krainy bobrów w celu zdobycia kilku brakujących mi punktów, za co jestem mu bardzo wdzięczny – sami byśmy tam po zmroku nie pojechali z obawy o własne życie. Po trudach dnia pierwszego pokojówki z hotelu rozebrały nas, niestety nie z pożądania, lecz z przerażenia że chcemy wnieść tony błota do pokoi.
W niedziele oczywiście zaspaliśmy i trzeba było gnać do bazy i szukać organizatorów – ci wspaniałomyślnie przysłali po nas umyślnego i dotarliśmy na czas. Trial wyglądał na prosty lecz chęć zwycięstwa jaka mnie ogarnęła i adrenalina spowodowały, że popełniłem tyle błędów ile tylko można było, na domiar złego pogruchotałem sobie nogę. I tak oto dotarłem do finału rajdu, poturbowany ale żywy i nieoczekiwanie na pudle! Wieczorem narodziła się też nowa świecka tradycja - rzut lodówką Coca Coli, myślę jednak że się nie przyjmie, zbyt perwersyjna Zawstydzony .

Mike

 
Oceń artykuł:
Ten artykuł jest oceniany na
  • 3
Masz swoje zdanie? Przedstaw je! Komentuj zgodnie z Zasadami Opinii.
Więcej różnych opinii i komentarzy znajdziesz na sportowym forum.
arturek 2005-11-24 19:59:42
Brawa dla pana Michała !
 
Redakcja | O nas | Patronat medialny | Reklama | Polityka prywatności | Linki | Kontakt