II-liga nasza - tak właśnie śpiewali uradowani kibice gdyńskiej Arki nawet kilka godzin po rewanżowym meczu Arka Gdynia – Śląsk Wrocław, który to gospodarze wygrali 2:1. Jako, że w pierwszym spotkaniu padł bezbramkowy remis gry barażowe zwyciężył Trójmiejski zespół, który to w nadchodzącym, 2004/05 sezonie grać będzie w drugiej lidze. Do meczu przygotowywali się nie tylko piłkarze, ale i kibice. Wiadomo, że śląski zespół nie jest mile widziany w Gdyni, więc porażka byłaby podwójnie bolesna, z resztą nikt nawet nie myślał o niekorzystnym wyniku. Gdyński zespół strzelił gola kilkanaście minut przed przerwą. Stan bramkowy na tablicy z wynikiem zmienił się dopiero na początku drugiej części spotkania. Wynik 1:1 i awans gości, ale Arka nie pozostała bez odpowiedzi. W 65 znów prowadzenie obieli gospodarze. Na kilka minut przed końcem meczu zniecierpliwieni kibice Arki ustawili się na bieżni obiektu i wyczekiwali końca. Gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni kilkaset młodych gdynian wbiegło na murawę świętując zwycięstwo na miarę utrzymanie się w lidze. Obydwa spotkania ze względów bezpieczeństwa rozegrały się bez kibiców drużyny przyjezdnej.