Udało się jedynie bezbramkowo zremisować Kaszubom Połchowo na wyjeździe z Orlętami Reda, lecz do strzelenia bramek nie brakowało sytuacji.
Przez większą część spotkania dominowali gospodarze, ale jak zwykle gdy się ładnie gra, to zapomina się o strzelaniu. W 60 minucie karnego nie wykorzystał Ryszard Labuda, a raczej skutecznie obronił Wiesław Fera. Ten sam strzelec nie celnie oddawał strzał na bramkę co kilka minut. Zazwyczaj piłka lądowała tuż nad poprzeczką. Dziesiątki sytuacji, lecz żadna bez szczęśliwego dla Redy zakończenia.
Drużyna gości dopiero kwadrans przed końcem przycisnęła przeciwnika. Kilka skutecznych kontrataków, lecz żaden z nich nie kończy się piłką w siatce. W 78 minucie pięknym uderzeniem popisał się Lisewski, który z przewrotki uderzył piłkę w kierunku bramki. Na czas do futbolówki wyskoczył golkiper Orląt.