Piłkarze Kaszub Połchowo pokonali na własnym boisku Chojniczankę Chojnice 2:1 (0:1). Było źle, ale wyszło dobrze...
Już w 6 min goście pokazali, że nie przyjechali tylko po to, aby dostać kilka bramek na dzień dobry... Dobrym strzałem z dystansu popisał się Andrzej Stopa. Dobrym, ale stosunkowo lekkim. Maciej Szlaga jednak nie dał rady wybić piłki. To był pierwszy strzał gości w tym meczu. Mimo, że stroną atakującą były Kaszuby (trzech napastników), bramkę - zupełnie zasłużenie - zdobyła Chojniczanka.
Po zmianie stron miejscowi czekali chyba na rozluźnienie przeciwnika. A może to rozmowa z trenerem zaowocowała wyrównującym golem w 47 min... Z rzutu wolnego bramkę zdobył Piotr Fera. Zasłonięty naszymi napastnikami bramkarz gości zaskoczony został przez unik Grzegorza Lisewskiego, który cofnął się w ostatnim momencie przed lecącą, szybką piłką. To była ładna bramka.
Nie licząc kilku błędów, które zaowocowały groźnymi kontrami gości, to połchowianie wiedli prym na murawie. Ciągłe ataki, konstruowanie akcji zaczepnych, dały wreszcie efekt oczekiwany przez kibiców.
W zamieszaniu podbramkowym bramkę zdobył nowy napastnik Kaszub - Dawid Pomorski.
Do końca meczu przeważali piłkarze Kaszub. Było jeszcze kilka okazji do zdobycia bramek, ale goście też mieli dobre sytuacje. Należy dodać jedynie, że sędzia główny nie był chwalony przez obie strony spotkania.
Pozdrowienia dla grającego w tym meczu admina jednego z pomorskich serwisów internetowych:)