Na ostatni mecz sezonu Pogoń Lębork pojechała do outsidera Słupskiej Klasy Okręgowej - Echa Biesowice.. W meczu zabrakło czterech zawodników z wyjściowego składu, więc w ich miejsce trener Przybylski zabrał juniorów: Pawła Bulczaka, Marcina Sadurskiego, Jędrzeja Waczkowskiego i Miłosza Naczka. Dla tego ostatniego był to debiut w seniorskiej piłce.
Mecz w Biesowicach nie ułożył się najlepiej dla zespołu Pogoni. W 20 minucie Dorawa strzela 1:0, 11 minut później Echo prowadzi już 2:0 po golu Przytuły. Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał, a niezawodni wiosną kibice Pogoni, którzy zwartą grupą stawili się na wyjazdowym spotkaniu zaskoczeni kręcili głowami.
Początek drugiej połowy to kontrowersyjne sytuacje na boisku i krytyka sędziego przez zawodników z Lęborka. Żółte kartki za to zarobił Gapski i Ilanz, a za krytykę orzeczeń sędziego w 54 i 55 minucie dwukrotnie po żółtej kartce otrzymuje kapitan Pogoni Oskar Jasiński. Kolejne minuty to ataki osłabionej kadrowo drużyny Pogoni ukoronowane bramkami Jędrzeja Waczkowskiego, Sylwestra Ilanza i Mateusza Krajnika. W końcówce Echo strzela jeszcze dwie bramki, ale nie wpłynęło to na zdobycz punktową Pogonistów. Ofensywa bramkowa zespołu Pogoni, która w dziesiątkę, w ciągu 25 minut zdobyła na wyjeździe pięć goli to sytuacja nieczęsto zdarzająca się w piłce.
Po meczu puchar za awans drużynie i trenerowi wręczył przedstawiciel Podokręgu Słupskiego Pomorskiego Związku Piłki Nożnej Edward Tama.
Po powrocie piłkarzy z Biesowic na Staromiejskiej odbyła się spontaniczna feta z okazji awansu. Kibice powitali zawodników Pogoni, odpalili race, wspólnie zaśpiewali i radowali się z powrotu do IV ligi.
Echo Biesowice - Pogoń Lębork 4:5 (2:0)