Od pierwszych minut sobotniego meczu pomiędzy Pogonią Lębork a Koralem II Dębnica, to gospodarze narzucili swoje warunki gry, a goście, którzy przyjechali z jednym rezerwowym, byli tylko tłem dla lęborczan.. Już po pół godzinie wynik był rozstrzygnięty. Na listę strzelców wpisali się kolejno Witkowski, Ilanz i Gapski.
W kadrze Pogoni zabrakło pauzującego za żółte kartki Bartosza Żmudzkiego, obowiązki zawodowe zatrzymały Oskara Jasińskiego i Roberta Żółtowskiego, a kontuzja - Igora Miasnikowa. Mecz na ławce rozpoczął Mateusz Stankiewicz, ale już w 23 minucie zmienił narzekającego na uraz Mariusza Kalamaszka.
Goście od początku prezentowali się słabo i na wiele pozwalali faworytowi. W 12 minucie lewą stroną ruszył Jakub Żmudzki. Mógł sam strzelać z pola karnego, ale ograł jeszcze obrońcę i spod końcowej linii posłał piłkę na przedpole bramki. Tam nabiegał Krzysztof Witkowski i mocnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi. Dwie minuty potem poszedł na przebój Bartosz Haraszczuk, który po długiej przerwie ponownie zagrał na lewej obronie. Piłkę przejął w polu karnym Rafał Morawski i wyłożył Sylwestrowi Ilanzowi, który z bliska dopełnił formalności. Po pół godzinie gry było już 3:0. Po dośrodkowaniu Haraszczuka zamykał akcję obrońca Kamil Gapski i z najbliższej odległości głową umieścił ją w siatce.
Druga połowa to także przewaga Pogoni, choć na boisku zrobiło się sennie. Trener Przybylski próbował pobudzić drużynę do gry, a zawody co rusz były przeciągane przez zawodników chłodzących się wodą i uzupełniających płyny. W 51 minucie po faulu na Bachu rzut wolny z 25 metrów bije Haraszczuk. Piłka przelatuje nad poprzeczką. Groźnie wyglądał za to jeden z nielicznych ataków gości. Wieczorek zaimponował szybką kontrą, a Gapski z Haraszczukiem niewiele mogli mu zrobić. Dopiero odważny wślizg Skrzypczaka po piłkę wyjaśnia sytuację pod bramką. 67 minuta to czwarta bramka dla Pogoni. Z prawej strony na krótki słupek uderza Bach, bramkarz wyrzuca piłkę przed siebie, a tam stoi Ilanz, który kończy dzieła i ustala wynik na 4:0 dla Pogoni. Chwilę później miał jeszcze szanse na hat-tricka - broni jednak bramkarz gości, podobnie jak strzał Kołodziejskiego w 75 minucie. W 81 minucie kulejącego po faulu Bacha zmienia nominalny bramkarz Czekirda, to była ostatnia zmiana w Pogoni. Tuż przed gwizdkiem mocny strzał z 20 metrów broni wielkim wysiłkiem Kartuszyński.
Trener Pogoni Sobiesław Przybylski powiedział po meczu: - To był bardzo dobry mecz w wykonaniu mojego zespołu. Od 1 do 90 minuty kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Cieszy dobry wynik i gra, chcę za nią pogratulować i podziękować zespołowi. Dobrze, że odblokował się Ilanz, to jego trzeci gol w drugim meczu.
Pogoń Lębork - Koral II Dębnica 4:0 (3:0)