Seria wiosennych zwycięstw piłkarek Checzy Gdynia została zatrzymana. Podopieczne Mateusza Bieszke przegrały w Stargardzie Szczecińskim z drużyną Błękitnych 2:3.
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia Checzy. Już w 30 sekundzie sędzia podyktował rzut karny po zagraniu ręką jednej z zawodniczek Błękitnych. Jedenastkę skutecznie egzekwowała Oliwia Siemińska. Kiedy wydawało się, że mecz będzie układać się po myśli piłkarek z Gdyni, groźnej kontuzji doznała Agnieszka Kopka i koncepcja gry w tym spotkaniu legła w gruzach.
Z czasem do zdecydowanego ataku ruszyły piłkarki Błękitnych. W 17 minucie gospodynie mogły wyrównać, ale w sytuacji sam na sam górą była bramkarka Checzy, Malwina Ciesielska.
Błękitne skutecznie broniły dostępu do własnej bramki, nastawiając się na grę z kontry. Po jednej z nich Paulina Sosna zdobyła wyrównującą bramkę. Wcześniej okazje miały gdynianki, lecz piłka po uderzeniu Karoliny Orłowskiej uderzyła w poprzeczkę.
Po przerwie do ataku ruszyły podopieczne trenera Mateusza Bieszke. Obrona Błękitnych spisywała się jednak bez zarzutu. W 67 minucie kolejną błyskawiczną kontrę wyprowadziły Błękitne i w sytuacji sam na sam z Ciesielską nie pomyliła się Weronika Szuba.
Po stracie bramki atakowały gdynianki, ale ich próbom brakowało skuteczności. W 78 minucie kibice byli świadkami przepięknego gola drużyny Błękitnych. Ewa Smurzyńska fantastycznym strzałem pod porzeczkę i spod samej linii bocznej zdobyła bramkę na 3:1. Po stracie trzeciej bramki gdynianki ruszyły do skomasowanych ataków, szturmując bramkę gospodyń praktycznie całą jedenastką.
Efektem tej przewagi był gol w 86 minucie autorstwa Martyny Zańko, która świetnie wykorzystała sytuację sam na sam. Po zdobyciu kontaktowej bramki piłkarki Checzy Gdynia chciały za wszelką cenę zdobyć bramkę wyrównująca. W 89 minucie udało się to Iwonie Mnich, ale sędzia liniowy ocenił, że gdyńska zawodniczka była na spalonym. Z kolei w 90 minucie piłkę z linii bramkowej po strzale głową Mnich, wybiła jedna z obrończyń gospodyń. Jeszcze w ostatniej minucie wynik spotkania mogła zmienić Oliwia Siemińska, ale po strzale młodej zawodniczki piłka uderzyła tylko w boczną siatkę.
Pierwsza wiosenna porażka piłkarek Checzy Gdynia spowodowała, że mają one już tylko dwa punkty przewagi nad drugą w tabeli ligowej drużyną Victorii Sianów. Kwestia awansu rozstrzygnie się najprawdopodobniej już w następną sobotę, kiedy to oba zespoły zmierzą się w ligowym spotkaniu.
Trener Mateusz Bieszke powiedział po meczu: - Przegraliśmy może nie zasłużenie, ale straciliśmy punkty. Zabrakło koncentracji. Niestety taki jest futbol nie można zawsze wszystkiego wygrywać. Mecz z Błękitnymi to przeszłość. Wyciągamy tylko z niego wnioski i skupiamy się na meczu z Victorią Sianów.
Błękitni Stargard Szczeciński - Checz Gdynia 3:2 (1:1)