Piłkarze Startu Mrzezino zremisowali z sopockimi czwartoligowcami 0:0. Na własnym - odśnieżonym przez pracowników Ol-Transu - boisku pokazali, że mogą nawiązać walkę z wyżej notowanymi przeciwnikami.
Trzeba przyznać, że gospodarze mogli nawet wygrać z KP Sopot. Mogli jednak równie dobrze przegrać. Mimo, że obie drużyny dzieli przepaść dwóch klas rozgrywkowych, na boisku różnica nie była zbyt widoczna. Gra toczyła się jednak głównie w środku pola. Rezultat końcowy jest jak najbardziej zasłużony, choć przyznać też trzeba, że nieco więcej strzałów na bramkę oddali sopocianie.
Kilka razy były groźne sytuacje pod bramką mrzezinian, ale nasi piłkarze wychodzili z opresji szczęśliwie. Odgarnięty śnieg pozwalał zawodnikom poruszać się po boisku, ale śliska nawierzchnia dawała o sobie znać. Do tego jeszcze na nierównościach fultbolówka robiła co chciała, więc łatwo było o przypadkowe straty piłek.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że niemal pewne jest przejście do Startu z Kaszub Połchowo Jacka Zagórskiego. Nie zagrał jednak w tym meczu, ponieważ jest chory. Wystąpił natomiast Grzegorz Drzeżdżon, który być może również zasili skład Startu. Być może, gdyż zdaniem działaczy Kaszub nie może on - bez ich zgody - opuścić dotychczasowego klubu...