Rumscy piłkarze nie rezygnują z walki o czołowe lokaty III ligi. Na wyjeździe wygrali 2:0 z Lechią II Gdańsk. Teraz dwa najbliższe mecze rozegrają na własnym stadionie.
Niedzielny pojedynek z Lechią był typowym meczem walki. Orkan mógł czuć się jak u siebie dzięki obecności 50-osobowej grupy swoich kibiców. Po początkowej minimalnej przewadze gospodarzy coraz groźniej atakować zaczęli podopieczni Jarosława Kotasa. Orkan pierwszy cios zadał tuż przed przerwą. Dośrodkowanie z lewej strony przez Błażeja Adamusa na bramkę skutecznym strzałem głową zamienił środkowy obrońca Paweł Dirda.
Po zmianie stron rumianie starali się dłużej utrzymywać przy piłce lub też groźnie kontratakować. Nie ustrzegli się jednak również błędów. W sytuacji sam na sam z piłkarzem Lechii lepszy okazał się jednak Kamil Biecke ratując swój zespół przed stratą bramki.
W 76 minucie jedna z kontr gości zakończyła się sukcesem. Po prostopadłym podaniu z głębi pola sam przed gdańskim bramkarzem znalazł się Michał Smarzyński. Kapitan Orkana w podręcznikowy sposób minął rywala i strzelił do pustej bramki podwyższając na 2:0.
Gospodarze w ostatniej minucie doliczonego czasu mieli jeszcze rzut wolny z linii pola karnego, ale i tej sytuacji nie wykorzystali.
Dzięki temu zwycięstwu rumianie przesunęli się na 5 miejsce w tabeli z dorobkiem 23 pkt. Do zakończenia rundy jesiennej pozostał jeden mecz. W sobotę, 13 listopada o godz. 14:00 przed własną publicznością rumianie zmierzą się z Orlętami Reda. Nie oznacza to jednak końca emocji piłkarskich w tym roku.
Decyzją Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, jeśli tylko pozwolą na to warunki atmosferyczne, zespoły III ligi rozegrają awansem dwie kolejki rundy rewanżowej. Oznacza to, że kibiców czeka kolejny mecz derbowy. W sobotę, 20 listopada o godz. 13:00 do Rumi przyjedzie Gryf Wejherowo, a tydzień później rumianie udadzą się do Stargardu Szczecińskiego na mecz z Błękitnymi.