Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego, spotkaniu kolejki pomiędzy KS Olivia i Gedanią 1922 Gdańsk towarzyszyły olbrzymie emocje. Przypomnijmy, że po zakończeniu obecnego sezonu nastąpi reorganizacja rozgrywek. Dla rocznika 1999 zostanie powołany pomorski Makroregion. Automatycznie awans do elity zagwarantują sobie po cztery najlepsze zespoły z dwóch grup eliminacyjnych. O ostatnie premiowane awansem miejsce w grupie II rywalizują właśnie dwie gdańskie drużyny. Po piłkarskich derbach zdecydowanie bliżej upragnionego celu są jednak piłkarze Gedanii, którzy z trudnego terenu w Oliwie wywieźli cenny punkt.
Jak przystało na mecz kolejki, emocji nie zabrakło do samego końca. Pomimo fatalnej aury (przez cały mecz grze towarzyszyły obfite opady deszczu), zawodnicy zaprezentowali licznie zgromadzonej publiczności świetne widowisko. Początek spotkania oba zespoły spędziły w środkowej strefie boiska. Po wzajemnym badaniu sił, pierwsza zaatakowała Gedania. Piłkarze z Wrzeszcza nie zamierzali bronić dostępu do swojej bramki, chociaż wynik jesiennej konfrontacji pozwalał gościom przyjąć taktykę w pełni defensywną (w rundzie jesiennej Gedania zdecydowanie ograła zespół Oliwy 4:0). Na bramkę gospodarzy sunęły ataki dobrze zmotywowanych zawodników drużyny gości. Przewaga została uwieńczona golem, którego sprezentował przyjezdnym... bramkarz Olivii. Michał Molenda w całym spotkaniu bronił znakomicie i z wyczuciem, jednak w tej sytuacji zachował się niefrasobliwie. Zamiast wybijać piłkę jak najdalej od swojej bramki, podał ją wprost pod nogi napastnika Gedanii, który ze spokojem oddał ją do lepiej ustawionego kolegi. Strzał do pustej bramki był już tylko formalnością. Po stracie gola przycisnęli gospodarze. Co chwilę kotłowało się pod bramką gości, jednak piłka nie chciała wpaść do siatki. W końcu zza pola karnego uderzył Oskar Narloch i tym razem błąd popełni vis-a-vis Molendy. Po mocnym strzale śliska piłka wtoczyła się do bramki pomiędzy nogami golkipera Gedanii. Końcówka pierwszej części meczu należała zdecydowanie do biało-czarnych. Jednak pomimo kilku wyśmienitych sytuacji do objęcia prowadzenia, wynik pozostał bez zmian.
Drugą połowę z animuszem rozpoczęli oliwianie. Grali bardzo dobrze, w czym duża zasługa ruchliwych pomocników Jasia Łachińskiego oraz Marcysi Zawadzkiej. W ataku brylował Oskar Kamiński, często ogrywając kilku obrońców gości naraz. Na przeszkodzie do zdobycia prowadzenia stawał jednak bramkarz Gedanii, rehabilitując się tym samym za błąd z pierwszej połowy. To co nie udało się gospodarzom, wykorzystali goście. Po fenomenalnym uderzeniu zza pola karnego przez napastnika gości, Gedania objęła prowadzenie. Za chwilę mogło być jeszcze gorzej, jednak ewidentnej ręki obrońcy Olivii w polu karnym nie odgwizdał arbiter spotkania. Przez końcowe minuty trwała wzajemna wymiana ciosów. Zwycięsko wyszli z niej biało-czarni, wyrównując stan spotkania. Po świetnie wykonanym rzucie rożnym przez Kamińskiego, piękną bramkę głową zdobył Paweł Matejek.
To był mecz jaki kibice chcieliby częściej oglądać na boisku w Oliwie. Dramaturgia, emocje do samego końca oraz piękne bramki wpłynęły na jakość tego widowiska. Oby więcej takich spotkań w juniorskich rozgrywkach!
KS Olivia – Gedania 1922 Gdańsk 2:2 (1:1)
Bramki: Narloch, Matejek.
Olivia: Molenda - Boksan, Matejek, Galuhn, Zawadzka, Narloch, Łachiński, Kamiński oraz Wodziński, Bochniak, Wasiak, Mentelowski, Sasiak.