W końcu zaskoczyła biało-czarna maszyna. W meczu z Orkanem w Rumi oliwianie zagrali swoje najlepsze spotkanie w tym sezonie. Znokautowali przeciwnika, strzelając mu aż dziewięć goli, nie tracąc żadnego. To był mecz z gatunku do jednej bramki. Olivia przewyższała gospodarzy w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Po słabszych spotkaniach w końcu przyszedł mecz, na który kibice gości długo czekali. Wygląda na to, że drużyna Olivii powoli się dociera i po szerokich zmianach kadrowych przed runda wiosenną, wchodzi na właściwy tor. Mecz w Rumi można podsumować krótko. Od pierwszej do ostatniej minuty stroną dominującą byli goście. Gospodarzom sił w bieganiu za piłka wystarczyło tylko na pierwszą połowę. Druga część spotkania, to była piłkarska egzekucja.
W pierwszej połowie padły tylko dwie bramki dla drużyny z Oliwy, obie autorstwa bardzo aktywnego Mateusza Wonsa. Olivia bardzo długo i cierpliwie rozgrywała piłkę, stwarzając sobie kolejne sytuacje do podwyższenia wyniku. Przy lepszej skuteczności, mecz mógłby zostać rozstrzygnięty już do przerwy. Po zmianie stron goście zagrali wręcz koncertowo. Ręce same składały się do oklasków po kolejnych ładnych i składnych akcjach. Przepięknej urody bramki zdobyli Ondrasz Klepacz, strzałem z ponad 20 metrów w samo okienko oraz Maciej Kowalewski, którego dośrodkowanie nabrało niesamowitej rotacji i piłka wylądowała w siatce tuż pod poprzeczką bramki gospodarzy. Co ciekawe biało-czarni w tym meczu wykonywali cztery rzuty karne i wszystkie skutecznie. Przewinienia rumskich piłkarzy wynikały z miażdżącej przewagi i bezradności defensorów Orkana. Oprócz Macieja Kowalewskiego pierwszą bramkę w biało–czarnych barwach zdobył pozyskany z Arki Gdynia - Krystian Zieliński.
MKS Orkan Rumia – KS Olivia 0:9 (0:2)
Bramki: Wons 3, Klepacz 2, Grosz, Kowalewski, Zieliński, Belecki.
Olivia: Olczak – Grzymała, Tryba, Narloch, Czerwiński – Klepacz, Grosz, Zieliński, Raczkowski – Belecki, Wons oraz Zawadzki, Toporski, Ziarkowski, Kowalewski, Tomaczkowski, Bercal.