W zaległym spotkaniu z pierwszej kolejki rundy wiosennej KS Olivia po bardzo słabym meczu, zaledwie zremisowała z Gedanią 1922 Gdańsk.. Gospodarze to jedna z najsłabszych ekip w Pomorskiej Lidze Juniorów rocznika 1995, a jednak nie było widać praktycznie żadnej różnicy pomiędzy grającymi w tym meczu zespołami. W tej lidze żaden przeciwnik nie oddaje punktów za darmo i bez walki nie da się rozstrzygnąć meczu na swoją korzyść. Jednak o tym fakcie zupełnie zapomnieli biało-czarni, dostosowując swoją grę do możliwości przeciwnika.
Trudno w to uwierzyć, ale pojedynek na legendarnym obiekcie przy ulicy Kościuszki mógł się skończyć dla Olivii wręcz sensacyjnie, czyli zupełnie niespodziewaną porażką. Gedania pod koniec pierwszej połowy spotkania czterokrotnie obstrzeliwała słupki i poprzeczki bramki gości. Tylko wyjątkowemu szczęściu oliwianie zawdzięczają, że do przerwy nie przegrywali różnicą kilku bramek. Prowadzenie w tym meczu objęli jednak goście po składnej akcji całego zespołu i strzale z najbliższej odległości Patryka Grzymały. Przez pierwsze 20 minut biało-czarni grali nieźle i mogli zagwarantować sobie pewne prowadzenie, ale 100 proc. sytuacji nie zdołali wykorzystać Karol Grosz, Damian Belecki oraz Paweł Tomaczkowski. W kolejnych minutach spotkanie się wyrównało i na boisku zaczął dominować tzw. "bezład taktyczny". Taka chaotyczna gra nie przynosiła teoretycznie, lepszemu zespołowi Olivii żadnych korzyści. Indywidualne umiejętności poszczególnych piłkarzy biało-czarnych nie przekładały się na lepszą grę drużyny. Wykorzystała to Gedania, która bazowała wyłącznie na ambicji swoich zawodników. Szczęście do gospodarzy uśmiechnęło się na początku drugiej połowy. Napastnik Gedanii "zakręcił" Maciejem Ziarkowskim i strzelił nie do obrony nad interweniującym Krzysztofem Olczakiem. Po tej sytuacji goście próbowali ratować honor i mocno przycisnęli gospodarzy. Jednak indolencja strzelecka zawodników Olivii trwała w najlepsze i nie zapowiadało się na zmianę rezultatu. Nadzieje biało-czarnych na korzystny wynik odżyły wraz z upływającą, ostatnią minutą spotkania. W zamieszaniu podbramkowym najwięcej sprytu wykazał Mateusz Czerwiński, który umieścił piłkę w siatce bramki Gedanii. Radość gości nie trwała jednak zbyt długo. W doliczonym czasie gry Mateusz Wons zupełnie niepotrzebnie faulował napastnika gospodarzy tuż przed swoim polem karnym. Ostatni strzał w tym meczu wylądował w okienku bramki Olivii i tym sposobem na boisku przy ulicy Kościuszki padł niespodziewany remis.
Gedania 1922 Gdańsk – KS Olivia 2:2 (0:1)
Bramki: Grzymała, Czerwiński.
Olivia: Zawadzki – Tryba, Narloch, Raczkowski, Czerwiński – Klepacz, Grzymała, Grosz, Wons – Belecki, Ziarkowski oraz Olczak, Toporski, Jankowski, Tomaczkowski, Ziarkowski, Kowalewski, Bercal.