Po czwartkowej minimalnej przegranej z wiceliderem 2 Polskiej Ligi Futsalu – drużyną Hotel Continental Krynica Morska w sobotę przyszło nam zmierzyć się z solidnym zespołem LSSS Wybierz Lębork. Pl. Lębork.
Pomimo absencji 3 podstawowych zawodników nasz zespół podszedł do spotkania bardzo zmotywowany i już pierwsza minuta meczu okazała się dla nas szczęśliwa – 25 sekund po rozpoczęciu meczu Mateusz Pawlak dobił piłkę, którą po strzale Łukasza Drewsa "wypluł" przed siebie bramkarz przyjezdnych. Piękniejszego początku nie mogliśmy sobie wymarzyć. Kolejne minuty przynoszą okazje do powiększenia prowadzenia w meczu jednak 100% sytuacji na gole nie udało się zamienić kolejno Zbyszkowi Sękowskiemu oraz dwukrotnie Łukaszowi Drews. Za to śmielej zaczęli poczynać sobie na boisku piłkarze LSSS – po błędzie podczas wyprowadzania piłki z naszej połowy przejęli ją Lęborczanie nie dając Krzyśkowi Kaźmierczakowi szans na skuteczną interwencję. Kolejna kontra dała gościom prowadzenie 2:1 i tym wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
Po gwizdku rozpoczynającym drugą część meczu wydawać się mogło, że po dobrym początku sytuacja wróciła do "normy" i szybko strzelony gol był początkiem końca. Jednak pomimo pressingu LSSS na naszej połowie to nam udało się wbić bramkę kontaktową – po stałym fragmencie gry wykonanym z lewej strony bramkarza gości niesygnalizowanym strzałem "spod kolana" zaskoczył Zbyszek Sękowski tym samym rehabilitując się za niewykorzystaną "setkę" z pierwszej połowy.
Po chwili ponownie wyszliśmy na prowadzenie – po podaniu Zbyszka Sękowskiego piłka przeszła pomiędzy dwoma zawodnikami LSSS znajdując na lewej stronie boiska Marcina Urbana, który dograł ją do Marcina Protasiuka a ten ostatni po "wkręceniu" w parkiet obrońcy gości umieścił piłkę w siatce przeciwników. Wynik 3:2 dla MZKS, ale do końca spotkania pozostało jeszcze sporo czasu i zdawaliśmy sobie sprawę, że ciężko będzie dowieźć taki wynik do końca meczu. Niestety – jeden z kontrataków LSSS zakończył się dla nas stratą gola, wynik meczu - 3:3.
W tej sytuacji gracze z Lęborka zacieśnili krycie na naszej połowie zapewne czując "krew" tym samym utrudniając nam wyprowadzenie piłki spod własnej bramki. Świetnie grę czytał nasz bramkarz Krzysiek Kaźmierczak uruchamiając naszych napastników długimi wyrzutami minimalizując stratę piłki na naszej połowie. Na szczęście po kolejnej kontrze sprytnym strzałem z lewej strony pola karnego Sebastian Kurpet wyprowadził nasz zespół na prowadzenie 4:3. W tym momencie uwierzyliśmy, że możemy urwać przeciwnikom 3 punkty. Być może ta świadomość nas sparaliżowała, ponieważ na 4 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry nasi przeciwnicy doprowadzili do wyrównania 4:4. Ostatnie minuty spotkania obfitowały w sytuacje dogodne do zdobycia bramki zarówna po jednej jak i drugiej stronie boiska. Przed oczami stanął nam pojedynek z 12 grudnia ubiegłego roku, kiedy to podejmując zespół z Lęborka we własnej hali gola na 4:5 straciliśmy w ostatnich minutach meczu.
Tym razem nasze apetyty były większe – liczyliśmy na to, że to nam w ostatnich minutach spotkania uda się zranić przeciwników. Niestety – udało się zdobyć tylko mały punkcik, ale w dwóch ostatnich spotkaniach udowodniliśmy, że na naszym terenie jesteśmy bardzo niebezpieczni i nawet najlepsi w naszej grupie muszą się z nami liczyć. Miejmy nadzieję, że podobną determinację i wolę walki pokażemy i w następnych spotkaniach – tym razem na wyjazdach w Gdańsku i Nowym Dworze Gdańskim a w kolejnym w meczu kończącym sezon 2009/2010 po raz ostatni zaprezentujemy się przed własną publicznością podejmując GKS Żukowo.