W ostatni dzień ubiegłego roku została parafowana kolejna umowa użyczenia terenu z kompleksem boisk przy ulicy Kościerskiej w Oliwie. Do końca 2012 roku oliwski obiekt nadal będzie tętnił życiem. W zabytkowym „Domu Kuracyjnym”, obecnie służącym jako budynek administracyjny Ogrodu Zoologicznego, umowę podpisali dyrektor Michał Targowski oraz prezes KS Olivia Olaf Dramowicz.
To już trzecia umowa podpisana pomiędzy zainteresowanymi stronami. Tym samym KS Olivia w tym miejscu rozpocznie siódmy rok działalności. Jednak takie rozwiązanie, to „radość przez łzy” dla oliwskich społeczników. Umowa jest tak sprecyzowana, że w praktyce sprowadza działalność sportową obiektu do formy egzystencji bez przyszłości. Forma umowy nie przewiduje żadnych procesów inwestycyjnych związanych z bieżącą działalnością oraz unowocześnieniem stadionu. Dla obiektu, który powstał w szerokim rozumieniu pracy z dziećmi i młodzieżą, to wyrok skazujący na powolne unicestwienie. Klub nie jest w stanie samodzielnie wygenerować pokaźnych środków finansowych na utrzymanie obiektu. Wsparcie Miasta przy tego typu inicjatywach lokalnych jest niezbędne i ważne z punktu widzenia promocji zdrowego trybu życia wśród dzieci i młodzieży. Przypomnijmy, że obiekt przy Kościerskiej powstał dzięki społecznemu zapałowi rodziców i mieszkańców Oliwy oraz wyłącznie środkom finansowym przekazanym przez trójmiejskich sponsorów.
Na początku ubiegłego roku Miasto wyszło z inicjatywą dofinansowania renowacji zniszczonych płyt trawiastych przy Kościerskiej. Szkoda, że znowu skończyło się tylko na deklaracjach. Szumne spotkanie urzędników kilku wydziałów z przedstawicielami klubu miało również doprowadzić do finalizacji docelowego miejsca na stadion dla KS Olivia. Takim punktem na mapie Miasta miał być teren przy ulicy Subisława na gdańskiej Żabiance. Do niedawna funkcjonował tam klub środowiskowy Champion, który realizował program sportowy dla lokalnej młodzieży. Jednak brak zrozumienia dla idei społecznikowskiej klubu przez miejskich urzędników, doprowadził do jego upadku. KS Olivia nie mając innej alternatywy, przyjął propozycję urzędników na stałą lokalizację w/w miejscu. Wiceprezydent Bojanowski śmiało zadeklarował w budżecie Gdańska 3,5 mln zł na realizację tej inwestycji. Radość przedstawicieli oliwskiego klubu nie trwała jednak zbyt długo. Urzędnicy zupełnie zapomnieli, że w tym miejscu będzie w niedalekiej przyszłości przebiegać „Droga Różowa”...Budowanie obiektu piłkarskiego byłoby ewidentnym zmarnowaniem publicznych funduszy, a dla klubu kolejnym rozdziałem historii bez przyszłości. Następnym punktem na mapie Gdańska, wskazanym przez odpowiednie agendy Miasta była działka przy ulicy Meissnera na Zaspie. Zarząd klubu nie mając innego wyjścia, zaakceptował i to miejsce. Wszystkie kwestie dotyczące budowy nowego obiektu miały zapaść na spotkaniu roboczym w grudniu ubiegłego roku...ale nie zapadły, ponieważ do spotkania nie doszło. Miasto tłumaczyło to innymi ważnymi spotkaniami. Do dnia dzisiejszego nie podało następnego terminu. Przed samymi świętami Bożego Narodzenia, jako przysłowiowy prezent pod choinkę wiceprezydent Bojanowski wspaniałomyślnie zaproponował KS Olivia boisko Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 8 przy Meissnera. Obiekt miał spełnić marzenia młodych piłkarzy z Oliwy, ale nie spełni. Po pierwsze grafik zajęć jest tak napięty, że wciśnięcie dodatkowych grup sportowych graniczyło by z cudem, po drugie boisko nie spełnia wymogów licencyjnych, które musi spełnić klub zarejestrowany w Pomorskim Związku Piłki Nożnej. Boisko jest niepełnowymiarowe z nawierzchnią syntetyczną, nie posiada zaplecza w postaci parkingu, trybun i niezbędnych pomieszczeń socjalno-sanitarnych. Tak więc następne trzy lata KS Olivia spędzi w Oliwie.
Nie można odmówić miejskim urzędnikom dobrej woli i chęci zakończenia, niekończącej się historii poszukiwania dla KS Olivia docelowego miejsca na stadion. Jednak próby podejmowane przez kolejnych urzędników kończą się fiaskiem. Miasto nie posiada racjonalnej strategii, która objęłaby swoją „opieką” dzielnicowe kluby sportowe. Działania magistratu są spontaniczne i pozbawione analizy lokalnego środowiska. Inicjatywy lokalne powstają samoistnie za sprawą miejscowych społeczników i warto je pielęgnować i wspierać. Każde osiedle mogłoby dysponować profesjonalnym zapleczem sportowym i rozwijać pracę z młodzieżą. Taka infrastruktura dzielnicowa istnieje w wielu miastach w Polsce.
Miejmy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości wyjaśni się sprawa obiektu dla KS Olivia. W innym przypadku kolejna, prężna organizacja może podzielić los Championa i zniknąć ze sportowej mapy Gdańska...