Pierwszej porażki doznały juniorki VICTORII Dębnica Kaszubska. Uległy w Olsztynie miejscowemu KKS-owi 82:99.
Trener Victorii relacjonuje:
"Wynik wysoki i nawet nie można powiedzieć, że za wysoki. Graliśmy ambitnie, z wolą walki i chęcią zwycięstwa. Co z tego? Kibicom zawsze podoba się zespół, który walczy w każdym meczu przez 40 minut i nie kalkuluje. Niestety, sędziowie tego spotkania wzorowali się chyba na przepisach z lat 70-tych, gdzie na wstępie miał miejsce zapis "Koszykówka jest grą zespołową bezkontaktową". I byłoby niegrzeczne stwierdzenie, że olsztynianki wygrały dzięki sędziom, bo dziwne gwizdki szły w obie strony, jednak 14 fauli w pierwszej kwarcie na konto naszego zespołu ustawiło zawody. Bardzo dobry występ zanotowała Ola Jankowska, która ostatni tydzień chorowała. Z meczu na mecz ogromne postępy czyni Paulina Pertkiewicz - była judoczka trenuje basket trzeci miesiąc i już jest filarem zespołu. Ponadto Jola Wichłacz w swoim stylu - egoistycznie, ale skutecznie. Nieźle Aneta Siczek i Martyna Data. Dobra gra w obronie, ale nieskuteczność w ataku u Karoliny Rączki - oby w środę to przełamała. Dobra wiadomość jest taka, że Agnieszka Zielińska wczoraj wyszła ze szpitala i odliczamy dni do jej debiutu w Strefowej Lidze Kadetek."
KKS Olsztyn - VICTORIA 99:82
(23:20, 31:19, 29:17, 16:26)
Jola Wichłacz 28, Ola Jankowska 22, Paulina Pertkiewicz 11, Martyna Data 7, Karolina Rączka 6, Aneta Siczek 4, Gosia Lemańska i Iwetta Salachna po 2. Wśród gospodyń najskuteczniejsza była Patrycja Ulaszewska - 28.