Już w pierwszej kolejce rundy rewanżowej Sopockiej Ligi Koszykówki 2008/2009 doszło do niespodzianki. Ms Uptown, jako jedyny zespół bez porażki, w meczu 10. kolejki spotkań uległ drużynie Szantrapy 46:35. Punktów nie stracili z kolei obrońcy tytułu Coorviky. Pierwsze punkty w potyczce Ms Uptown i Szantrapy padły dopiero po 4 minutach zaciętej walki a wynik otworzył rzutem z linii 6,25 m Maciej Zblewski. Nieco później Szantrapy prowadziły już 8:0. Dopiero po 7 minutach gry zespół Ms Uptown zdobył swoje pierwsze „oczka”. Szantrapy jednak utrzymywali prowadzenie i kontrolowali przebieg pojedynku a na dwie minuty do zakończenia pierwszej części konfrontacji na tablicy widniał wynik 20:10. Obrazu gry nie zmieniła także przerwa na życzenie Ms Uptown. Równo z gwizdkiem sędziego na zakończenie pierwszej połowy spotkania ponownie celnym rzutem za trzy popisuje się Zblewski i Szantrapy powiększają przewagę 25:10. Po wznowieniu gry w drugiej odsłonie meczu zawodnicy Ms Uptown zdobywają z rzędu 9 punktów i tym razem Szantrapy proszą o przerwę na żądanie przy stanie 25:19. Od tego momentu Szantrapy już do końca rywalizacji nie oddają inicjatywy pewnie pokonując trzykrotnego mistrza Sopotu 46:35.
W drugim, równie interesującym pojedynku obrońca tytułu z ubiegłego sezonu Coorviky zmierzył się z siódmą ekipą w tabeli P&J Sport. Rywalizację bardzo dobrze rozpoczęli gracze P&J wychodząc na prowadzenie 4:0 po rzutach Pawła Potakowskiego, który wraca do wysokiej formy po wypadku samochodowym. Przez całą pierwszą część gry zawodnicy Alfy PMedia, występujący w rozgrywkach pod szyldem tczewskiej firmy P&J Sport, wygrywali ze złotymi medalistami i na 4 minuty przed przerwą prowadzili 24:17. Mistrzowie nie składali broni, grając z akcji na akcję pressingiem wymuszali błędy w zagrywkach rywali. Wkrótce pogoń okazała się skuteczna. W efekcie na 35 sekund do końca tej odsłony Mariusz Frej wykonując celnie rzuty osobiste doprowadza do remisu (26:26). Warto podkreślić, że Coorviky zanotowali prawie 100-procentową skuteczność z linii rzutów wolnych, kiedy na 9 oddanych rzutów spudłowali tylko raz. Po przerwie mistrz Sopotu całkowicie przejął inicjatywę i narzucił swój styl gry przeciwnikom, wygrywając rywalizację 62:52.
Na uznanie zasługuje bardzo dobra gra Pawła Potakowskiego, który zdobył 34 punkty w tym trzykrotnie trafiając z dystansu.
W innym spotkaniu, bardzo wyrównany bój stoczyli Chłopacy z Osaki i Kuracjusze Sopot. Do przerwy prowadzili ci ostatni (18:15), ale ostatecznie ze zwycięstwa 38:33 cieszyli się Chłopaki. Swoje pewne wygrane zanotowali faworyci, którzy zmierzyli się z ekipami z dolnej części tabeli. Poppers gładko pokonał outsidera XXX Sopot 62:24, a najwięcej punktów uzyskali Paweł Stolc i Piotr Grubecki (po 18 pkt).
Drużyna Gravediggers tylko w pierwszej części napotkała opór rywali z Sopot Vice, by ostatecznie zwyciężyć 43:26. Najlepszym graczem w tym meczu był lider gdynian Radosław Gendek, zdobywając 16 punktów (z tego 4 „trójki”).