Nie udało się wywieźć punktów z Łodzi. Drużyna trenera Jacka Zielińskiego uległa miejscowemu KS 2:1. Pierwsza połowa spotkania nie przyniosła zbyt wiele emocji. Gra była szarpana, obie drużyny skupiały się aby nie dopuścić rywala pod własną bramkę.
Druga część gry rozpoczęła się od ataków biało-zielonych. W 52 min bardzo dobre dośrodkowanie z prawej strony Kaczmarka wykorzystał Maciej Kowalczyk i strzałem z głowy pokonał bramkarza rywali. 20 min później po stałym fragmencie gry ŁKS doprowadził do wyrównania, tym razem celny strzał z głowy zanotował Adam Czerkas. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów w 84 min Mateusza Bąka pokonał Rafał Kujawa i ten gol też padł z główki… Po stracie gola Lechiści rzucili się do odrabiania strat. Niestety zabrakło czasu na wyrównującą bramkę i biało-zieloni po końcowym gwizdku sędziego schodzili z boiska pokonani.