Jeszcze przed meczem przez stadion przy Kościerskiej przeszła ponura wieść o poważnym stanie zdrowia Przemka Kamińskiego. Dzień wcześniej stracił przytomność i został odwieziony do szpitala. Na szczęście jego stan z godziny na godzinę się poprawiał i mógł nasłuchiwać wieści z oliwskiego stadionu.
W meczu z Jedynką Reda zabrakło jednego z najlepszych obrońców ligi. Redzianie do Oliwy przyjechali opromieni niespodziewanym zwycięstwem z Lechią II i zamierzali sprawić kolejną niespodziankę. Jedynka to ewenement pomorskiego futbolu. Przez kilka sezonów panował niepodzielnie w roczniku 1995, wygrywając rozgrywki z dużą przewagą punktową nad pozostałymi zespołami. Dopiero w ostatnim sezonie zostali przełamani przez Arkę. Obecna runda to zdecydowanie najsłabsza w ich wykonaniu. Po odejściu Formelli redzianie zanotowali kilka przykrych porażek. Przegrane z Arką czy Lechią nikogo nie zaskoczyły. Porażka z Olimpikiem była jednak niewytłumaczalna.
Biało-czarni zagrali od początku tradycyjnie ultra ofensywnie. Już po 9.minutach prowadzili 3:0 nie schodząc praktycznie z połowy przeciwnika. Dwa razy trafił Mateusz Wons oraz Damian Kugiel i losy spotkania zostały rozstrzygnięte. Do przerwy padły jeszcze trzy bramki. Na 4:0 podwyższył Paweł Tomaczkowski. Przy takim prowadzeniu oliwianie zaczęli grać nonszalancko. Wykorzystał to napastnik gości lobując bezradnego Kamila Toporskiego. W ostatniej minucie pierwszej części gry ponownie trafił Kugiel.
W drugiej połowie trener Jacek Zygało eksperymentował składem. Miało to wpływ na grę. Na boisku było sporo chaosu, a brakowało płynnych akcji. Jednak ta część spotkania była wyjątkowa dla kapitana biało-czarnych. Po długim okresie strzeleckiej amnezji w końcu przełamał się Maciej Umański. To jego pierwsze trafienie od dłuższego czasu. Ostatniego gola w tym meczu zdobyła Reda. Z rzutu wolnego w samo okienko strzelił Nalepa.
Było to najwyższe zwycięstwo oliwian nad drużyną z Redy. Zadecydowała o tym znakomita pierwsza połowa. Olivia na tle przeciwnika prezentowała się bardzo dojrzale. Procentuje taktyka trenera Zygało. Rzadko się zdarza, żeby na tym poziomie rozgrywek grać tak ofensywną piłkę. W trzecim meczu pod rząd Olivia ustala wynik spotkania już do przerwy. To zasługa świetnie prezentującej się również formacji obronnej z Kamilem Bartoszewiczem na czele. Ten ofiarnie i twardo grający obrońca, równie dobrze radzi sobie w ofensywie. Razem z pomocnikami wymienia sporą liczbę podań, tworząc za chwilę sytuację do zdobycia bramki. To styl gry, z którym wiele drużyn nie może sobie poradzić.
Jacek Zygało (trener Olivii): Druga połowa w naszym wykonaniu nie była najlepsza. Winą obarczam Wydział Szkolenia Pom.ZPN, który dzieciom serwuje rozgrywki co dwa dni. Chłopcy byli po prostu zajechani. Reasumując, z rundy jestem zadowolony, jedyny słabszy występ zanotowaliśmy w Pruszczu. Z optymizmem patrzę w przyszłość. Kilku zawodników zrobiło niesamowity postęp. Cieszy również ilość strzelonych bramek (74 gole przyp.aut.). Jesteśmy znani z bardzo dobrej rundy wiosennej i mam nadzieję, że potwierdzimy to również w tym sezonie.
Ryszard Nalepa (trener Jedynki): Ostanie nasze występy nie były najlepsze. W moim zespole pokutuje słaba psychika, chłopcy nie mogą sobie poradzić z odpowiedzialnością. Dostajemy dwie, trzy bramki i zespół całkowicie się poddaje. Arka, Lechia, Olivia ma swoje klasy sportowe, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. U siebie niestety nie mam takiego komfortu. Nie poddajemy się i na wiosnę chcemy zbliżyć się do czołówki.
Bramki: Wons 2, Kugiel 2, Umański, Tomaczkowski dla Olivii oraz Majka oraz Nalepa dla Jedynki.
Olivia: Toporski - Grzymała, Narloch, Brdękiewicz, Bartoszewicz - Raczkowski, Umański, Kugiel, Wons - Belecki, Janukowicz oraz Olczak, Zawadzki, Kowalewski, Grosz, Tomaczkowski, J. Kamiński