piątek, 29 listopada 2024 Imieniny obchodzą: Klementyna, Walter, Błażej, Bolemysł, Przemysł, Fryderyk, Saturnin, Paramon
Kaszëbsczi jazëk Polski English Deutsch
04-11-2008 10:54, dodał: Arkadiusz Pieper czytano: 272 razy

GKS Żukowo - KP Gdynia 2:1

Potyczka z drużyną mającą w tabeli o 10 punktów mniej miała być dla Żukowian pewnym marszem po trzy punkty. Rzeczywistość zweryfikowała jednak przedmeczowe ambicje podopiecznych trenera Tadeusza Małolepszego i mecz okazał się dramatyczną walką o zwycięstwo do samego końca...

Po niemrawym początku wraz z upływem czasu rosła przewaga optyczna Żukowa. Dobrze dysponowana obrona z Gdyni starała się jak mogła, by uniemożliwić rywalom strzały na bramkę. Szło im całkiem nieźle, co w połączeniu z ofensywną impotencją sprawiało, że na boisku działo się niewiele. Co ciekawe, najgroźniejsza sytuacja dla GKSu miała miejsce po dośrodkowaniu-strzale z rzutu rożnego Romanowskiego, które bramkarz z trudem wybił na poprzeczkę. Goście z Gdyni doczekali się swojej superokazji niedługo przed przerwą, kiedy potężny strzał pomocnika z 20 metrów lecący tuż przy słupku znakomicie wybronił Skrzyński. Bramkarz GKSu złapał piłkę, zatrzymując ją na samej linii bramkowej.

Po przerwie zdeterminowana drużyna gospodarzy przystąpiła do bardzo ofensywnej i otwartej gry. Po zalążkach kilku ciekawych akcji nastąpiła nagła konsternacja. Zupełnie pogubiła się obrona Żukowa, w efekcie strzał napastnika gości znalazł drogę do bramki. Ta bramka dodała sił piłkarzom KP, którzy zaczęli grać lepiej. Wraz z upływem czasu poczynania w ofensywie Żukowian zdawały się coraz bardziej bezradne. Kolejną świetną sytuację mieli goście, kiedy najstarszy na boisku, wprowadzony nieco wcześniej rezerwowy - Jacek Romanowski w sytuacji sam na sam zdecydował się podawać. W rezultacie wracający obrońcy wybili piłkę. Przełomowa akcja GKSu miała miejsce, gdy na boisku było już trzech ofensywnych rezerwowych wprowadzonych przez trenera Małolepszego. Dośrodkowanie Uciniaka strzałem głową ze środka pola karnego wykańcza wprowadzony w przerwie Malinowski. Żukowianie odetchnęli i z mniejszą już presją ruszyli do kolejnych ataków. Na trzy minuty przed końcem, po kolejnym świetnym podaniu Uciniaka, Żenia Adamonis strzałem z tak zwanego "czuba" posłał piłkę pod rękoma trochę niezdarnie interweniującego bramkarza. Nie mogący uwierzyć w to co się stało piłkarze z Gdyni nie byli również w stanie zagrozić jeszcze bramce GKSu, który kontrolował wydarzenia na boisku do samego końca - wyjątkowo długiego - doliczonego czasu gry. Po gwizdku sędziego zrozpaczeni goście pogratulowali zwycięstwa swoim rywalom.

Ważne jest jedno. Mamy kolejne trzy punkty. O stylu w jakim wywalczone zostało zwycięstwo nikt nie będzie pamiętał. Fakt, że mecz był trudny, ale w takich spotkaniach ujawnia się często prawdziwy charakter drużyny. Walka w tym meczu do samego końca, pozwala wierzyć, że przełoży się to na sytuację ligową i wiosną GKS Żukowo okaże się „czarnym koniem” rozgrywek..

GKS Żukowo - KP Gdynia 2:1 (0:0)

bramki:
goście 0:1 (ok. 55)
Malinowski 1:1 (ok. 85)
Ż.Adamonis 2:1 (ok. 90)

Skład GKSu:
Skrzyński - Szprengel, Pasek, Kamiński, Fijoł – Wesołowski (Karwowski), Piżewski (Malinowski), Romanowski, Uciniak (Kuźma) – Basałygo (D.Adamonis), Ż.Adamonis

qm

 
Oceń artykuł:
Ten artykuł jest oceniany na
  • 3
Masz swoje zdanie? Przedstaw je! Komentuj zgodnie z Zasadami Opinii.
Więcej różnych opinii i komentarzy znajdziesz na sportowym forum.
 
Redakcja | O nas | Patronat medialny | Reklama | Polityka prywatności | Linki | Kontakt