Był to mecz dwóch drużyn o identycznym dorobku punktowym, jednak w tabeli
dzięki różnicy bramek wyżej była Błyskawica. Jako, że w meczu na szczycie w
Pucku grały ze sobą drużyny wicelidera Zatoki II i lidera, czyli zespołu
Orła Choczewo, była to niepowtarzalna okazja by dogonić czołówkę. Warunkiem
było jednak zwycięstwo na boisku w Redzie.
Od pierwszych minut zarysowała się wyraźna przewaga GKSu. Gospodarze nie
radzili sobie z grą ofensywną i pozwolili na zdominowanie środka pola przez
graczy z Żukowa. Jednak Żukowianie przez długi czas nie byli w stanie
wypracować sobie sytuacji strzeleckiej. Pierwszy strzał w meczu oddał
Uciniak, który uderzał z dystansu, ale bramkarz bez problemu wyłapał lecącą
futbolówkę. Pod koniec pierwszej połowy dwie dobre okazje miał Adamonis, ale
jego pierwszy strzał ugrzązł w bocznej siatce. W drugiej sytuacji, po
wymanewrowaniu obrońców, pozostało mu już tylko pokonanie bramkarza, ale
uderzył wprost w golkipera gospodarzy. Do przerwy bez bramek, choć przewaga
GKSu była bezdyskusyjna.
Po przerwie, w której trener Małolepszy dokonał jednej zmiany, Żukowianie
ruszyli do jeszcze mocniejszych ataków. Pierwszą okazję miał świeżo
wprowadzony Malinowski, ale jego uderzenie z 15 metrów sparował bramkarz.
Gdy wydawało się, że bramka dla Żukowa będzie tylko kwestią czasu, znakomitą
kontrę przeprowadzili gospodarze. Po długim podaniu za plecy obrońców GKSu
napastnik Błyskawicy wyszedł na pozycję sam na sam ze Skrzyńskim i mocnym
lobowanym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Ta bramka zszokowała całą
ławkę rezerwowych Żukowian. Jednak piłkarze GKSu niezłomnie grali dalej
swoje, co szybko przyniosło efekt. w 60 minucie po długim przerzuceniu piłki
z lewej strony przez Uciniaka, na prawą flankę do Romanowskiego, ten drugi
popisał się znakomitym uderzeniem w długi róg i wyrównał stan meczu. Po
blisko dziesięciu minutach mieliśmy niemal kopię sytuacji z 60 minuty. Znowu
Uciniak długim podaniem uruchomił Romanowskiego, który tym razem strzałem z
jeszcze ostrzejszego kąta ponownie umieszcza piłkę za linią bramkową bramki
gospodarzy. Po drugiej straconej bramce, gracze Błyskawicy próbowali jeszcze
zaatakować, ale rozbijali się o obronę GKSu, który raz po raz przeprowadzał
kontry. w 80 minucie piłkę od jednego z obrońców wyłuskał pomocnik GKSu
Wesołowski i popędził na bramkę, nie mając przed sobą już żadnego obrońcy.
Będąc już pod bramką uwikłał się w drybling z bramkarzem i wracającym
obrońcą i zamiast zagrywać piłkę do nabiegającego na drugi słupek
Malinowskiego, oddał lekki strzał, który na rzut rożny wybija bramkarz z
Redy. W doliczonym czasie gry jeszcze jedną okazję mieli goście, ale
niepilnowany przed polem karnym Malinowski, nie zdołał opanować piłki po
podaniu Romanowskiego i potencjalna akcja w której napastnik Żukowian mógł
wyjść na pozycję sam na sam z bramkarzem spaliła na panewce. Jednakże, jako
że Błyskawice nie była już w stanie realnie zagrozić bramce Skrzyńskiego,
piłkarze GKSu Żukowo wyjeżdżają z Redy z jak najbardziej zasłużonymi trzema
punktami.
Po nieciekawym początku ligi, drużyna GKSu zdaje się wracać na właściwe tory
i już dołączyła do grupy pościgowej znajdującej się tuż za liderem z
Choczewa, który przegrał zero do dwóch w Pucku. Do końca tej rundy
Żukowianie rozegrają jeszcze dwa spotkania, w których rywalami będą zespoły
z samego dołu tabeli. W przypadku dwóch zwycięstw, które wydają się być dla
piłkarzy Żukowskiego klubu obowiązkiem, sytuacja przed rundą wiosenną, może
stać się bardzo ciekawa.
Błyskawica Reda Rekowo Dolne - GKS Żukowo 1:2(0:0)
bramki: Darga'54 1-0
Romanowski'61 1-1
Romanowski'71 1-2
Skład: Skrzyński - Pasek, Szprengel, Czorniej, Fijoł - Wesołowski,
Piżewski(Malinowski'45), Uciniak(D.Adamonis), Romanowski -
Basałygo(Karwowski), Ż.Adamonis(Kuźma)
qm