piątek, 29 listopada 2024 Imieniny obchodzą: Klementyna, Walter, Błażej, Bolemysł, Przemysł, Fryderyk, Saturnin, Paramon
Kaszëbsczi jazëk Polski English Deutsch
08-10-2008 15:09, dodał: Arkadiusz Pieper czytano: 284 razy

OKS Rumia Janowo - GKS Żukowo 0:2

fot. archiwum

Na boisku w Rumii Janowo spotkały się dwie drużyny, które w tabeli dzieliły jedynie trzy punkty. Klub z Żukowa, jeśli ma ambicję gonić czołówkę, ten mecz musiał wygrać. Jednak póki co na wyjazdach zespół spisywał się fatalnie, czego najlepszym dowodem jest liczba punktów, zdobytych w meczach na boiskach rywali. Aż do tego meczu liczba ta wynosiła nie mniej, nie więcej tylko zero.

Wraz z pierwszym gwizdkiem do ataku ruszyli gospodarze, którzy już po 10 sekundach wywalczyli pierwszy rzut rożny, z którego to jednak nic nie wynikło. W miarę upływu czasu gra się wyrównała, a pierwszą dogodną sytuację Żukowianie wypracowali sobie w 8 minucie meczu, kiedy to będąc oko w oko z bramkarzem kapitan drużyny Żenia Adamonis przeniósł piłkę nad poprzeczką. W dalszym ciągu spotkania oglądaliśmy grę głównie w środku pola, gdzie linie pomocy obu drużyn walczyły ze sobą o każdą piłkę. Gospodarze w sumie nie wypracowali sobie żadnej dogodnej sytuacji strzeleckiej, nie lepiej było po drugiej stronie, ale warto odnotować ładny strzał z rzutu wolnego Uciniaka, po którym to bramkarz sparował piłkę na słupek. W pierwszej, dość wyrównanej połowie żadna bramka nie padła.

Drugą odsłonę spotkania z większym animuszem zaczęli piłkarze GKSu, którzy raz za razem próbowali konstruować akcje zaczepne, jednak wciąż największym mankamentem w ich grze był brak ostatniego podania. Co raz słabiej radzili sobie za to piłkarze z Janowa, którzy jakby opadli nieco z sił. Tylko raz udało im się zagrozić bramce gości, ale po ładnym strzale z daleka piłkę w ekwilibrystyczny sposób nad poprzeczką przeniósł Skrzyński. Od momentu kiedy na boisku pojawił się wracający po kontuzji napastnik Gksu - Basałygo, ofensywne akcje gości zaczęły się zazębiać, czego kumulacją była pierwsza bramka zdobyta przez defensywnego pomocnika Szprengela. Zawodnik ten wbiegł w polu karnym w tak zwaną "uliczkę", co idealnie pokryło się w czasie ze świetnym podaniem Wesołowskiego i zaowocowało bramką na jeden zero. Po tym trafienu piłkarze Rumii Janowo jakby stracili wszelaką ochotę do gry, w czym utwierdził ich Wesołowki, zdobywając drugiego gola(strzałem dzwinym, ale skutecznym) i zostając(nie po raz pierwszy zresztą) bohaterem meczu. Do końca meczu swoje szanse mieli jeszcze Adamonis, Piżewski i Basałygo, ale bramkarz nie miał problemów by poradzić sobie z ich uderzeniami. Sędzia gwiżdże po raz ostatni, wynik brzmi dwa do zera dla drużyny przyjezdnej.

W końcu udało się zdobyć punkty na wyjeździe i to od razu trzy, do tego bez straty bramki. Jest to drugi wygrany mecz z rzędu i można powiedzieć, że jest co raz lepiej, jednak nikt kto zna się na piłce nie powie, że jest dobrze. W grze drużyny wciąż widać sporo mankamentów, które trzeba poprawić. Dobrym symptomem jest za to coraz lepsza gra pozyskanych przed sezonem nowych zawodników, którzy już wkrótce mogą stanowić o sile drużyny. Czy passę kolejnych zwycięstw w lidze uda się przedłużyć do trzech, okaże się już w najbliższy weekend, kiedy na boisku w Żukowie zagości niepokonana w tym sezonie drużyna lidera - Orła Choczewo. Najpierw jednak trzeba uporać się z Polonią Gdańsk, z którą w ramach rozgrywek puchar Polski Żukowianie potykać się będą na swoich obiektach już w środę. Zapowiada się ciężki tydzień.

OKS Rumia Janowo - GKS Żukowo 0:2(0:0)

bramki:
0-1 Szprengel'70
0-2 Wesołowski'80

Skład:Skrzyński-P.Małolepszy, R.Małolepszy, Fijoł, Pasek-Szprengel, Wesołowski, Uciniak(Piżewski), Romanowski(Czepita)-Y.Adamonis, Malinowski(Basałygo)

QM

 
Oceń artykuł:
Ten artykuł jest oceniany na
  • 3
Masz swoje zdanie? Przedstaw je! Komentuj zgodnie z Zasadami Opinii.
Więcej różnych opinii i komentarzy znajdziesz na sportowym forum.
 
Redakcja | O nas | Patronat medialny | Reklama | Polityka prywatności | Linki | Kontakt