Po katastrofalnej porażce Orkan z Błękitnymi 0:5 kibice rumskiej drużyny pocieszają się, że taka serii słabych wyników w lidze może być zimnym prysznicem i znakiem na lepsze jutro.
Rumscy piłkarze dotarli autokarem na ulicę Ceglaną w Stargardzie Sz. ponad dwie godziny przed meczem. Długa, 300-kilometrowa podróż była dopiero początkiem męczarni w sobotnie popołudnie.
Na trybunach stadionu mieszczącego ponad 6 tys. widzów zasiadło w 9 kolejce zaledwie 200 kibiców. Całe szczęście, że na mecz do Stargardu Szczecińskiego przybył pociągiem tylko jeden kibic z Rumi.
Mecz rozpoczęli gospodarze, którzy pierwszą połowę grali pod słońce. Błękitni od razu przystąpili do szybkich ataków na bramkę Wiesława Ferry i po 5 minutach wypracowali pierwszą groźną akcję, gdzie super-strzelny Robert Gajda uderza nad poprzeczką. Jedna zmarnowana akcja przyniosła kolejną zdecydowanie lepszą w której chwilę po rzucie rożnym na głowę piłkę otrzymuje niskiego wzrostu Gajda i posyła futbolówkę do siatki.
10 minut później Ferra po raz drugi wyciąga piłkę z siatki. Ponownie trafieniem popisał się Gajda.
Po kolejnych 10 minutach na listę strzelców wpisał się Marek Lewandowski.
W 33 minucie tuż przed polem karnym Błękitnych, Orkan wykonuje rzut wolny. Dobrze ustawiony mur z 8 piłkarzy miejscowej drużyny skutecznie zatrzymuje futbolówkę. Chwilę później dopingująca grupka kibiców niebiesko-białych pirotechniką zadymia część boiska.
Pięć minut przed końcem pierwszej odsłony meczu piłka leci do bramki Orkana. Na czas z linii bramkowej wybija ją jeden z obrońców gości.
W 42 minucie rzut wolny wykonują Błękitni. Piłka mija obrońców, a Ferra jest zbyt daleko by ją zatrzymać. Tym razem od powiększenia wyniku ratuje słupek.
Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli rumianie. W 50 minucie zza pola karnego silnym uderzeniem strzela obok słupka Dawid Pomorski. W 65 min. ponownie Pomorski z dystansu, ale tym razem piłka odbija się od poprzeczki.
Dopiero w 67 minucie gospodarze wypracowali pierwszą groźną sytuację w drugiej połowie. Co z tego, że w tej części meczu lepiej grał Orkana skoro to Błękinti dorzucają jeszcze dwa gole- 77 i 84 minuta- obie Gajda.
Nie mając zbyt wielkiej możliwości dostania się w pole karne gospodarzy Orkan próbuje w dalszym ciągu atakować z daleka. W 86 min. z 20 metrów uderza Łukasz Kłos, ale piłka natrafia na poprzeczkę.
W 89 minucie po zderzeniu z rywalem w walce o piłkę Krzysztof Butowski ląduje na ziemi. Po otrzymaniu pomocy medycznej ze śliwą pod okiem wraca jednak na boisko.
Widzów: 200 (1).
Bramki: R. Gajda 4 (8, 18, 77, 84), M. Lewandowski (27).
Skład Orkana: Ferra- Fera, Prokopów, Skwiercz (81 Kolanowski), Freiberg, Malinowski, Butowski, Gronowski (46 Pomorski), Bodzak (79 Luliński), Kłos, D. Hebel (46 Siemaszko).
Skład Błękitnych: Klimaszewski - Filocha (16 Lewandowski), Procyk, Pustelnik, Gibas, Jankowski, Królak (81 Inczewski), Jureczko (77 Jarząbek), Zdunek (70 Głąb), Woźniak, Gajda.
Info: www.orkanrumia.net