Zacięty opór postawił beniaminek PLH wiceliderom tabeli. Dość powiedzieć, że gdańszczanie w każdym z meczy z medalistami minionych rozgrywek zdobyli dwa razy więcej bramek niż w piątek. Nie stracili jednak żadnej i zasłużenie wygrali. Energa Stoczniowiec Gdańsk – JKH GKS Jastrzębie 2:0 (1:0, 1:0, 0:0)
Bramki:
1:0 Roman Skutchan as. Josef Vitek, Przemysław Odrobny (18.58 w osłabieniu)
2:0 Mikołaj Łopuski as. Josef Vitek (27.46 w osłabieniu)
Gdańszczanie w piątek zagrali o wiele lepiej w osłabieniu, niż w przewadze, kiedy było ich mniej na lodowisku strzelili obydwie bramki a pokonać bramkarza gości nie zdołali m.in. dwukrotnie grając 5 na 3.
Pierwsze minuty pokazały, że hokeiści JKH nastawili się na rozbijanie ataków gospodarzy, ponadto bardzo dobrze dysponowany był jastrzębski bramkarz Kamil Kosowski, stąd długo nie padła żadna bramka.
Wreszcie w 19 minucie po jednej z wielu w piątek dobrej interwencji Przemysława Odrobnego, gdański bramkarz szybko podał do Josefa Vitka, ten wyprowadził kontrę i wyłożył krążek Romanowi Skutchanowi. Czeski napastnik „wyczekał” bramkarza rywali i pewnym strzałem zdobył prowadzenie dla Energi Stoczniowca.
Druga bramka również została zdobyta podczas gry w osłabieniu, przy niej również kontratak skonstruował Josef Vitek. Tym razem jednak to Mikołaj Łopuski silnym strzałem pokonał Kosowskiego. Na tym skończyło się strzelanie bramek w piątek pomimo, że hokeiści mieli na to nieco więcej niż połowę meczu.
„Dzisiaj drużyny grając w osłabieniu grały aktywnie, agresywnie broniły. Zawodnicy nieraz zapominają, że trzeba przede wszystkim bronić się, nie stracić bramki. W ostatnich meczach strzelaliśmy bramki w przewadze, teraz nam to nie wychodziło, drużyna z Jastrzębia wysoko zawiesiła poprzeczkę. Mecz był jednak brzydki gdyż było dużo wykluczeń, zawodnicy muszą zrozumieć, że nie wolno używać kija do bicia, klepania zawodnika, nawet w kij, bo tego teraz robić nie wolno, za to są kary, kij służy do grania, do operowania krążkiem”- powiedział po spotkaniu trener Energi Stoczniowiec Henryk Zabrocki.