Nieudana inauguracja rozgrywek ligowych w wykonaniu gdyńskich koszykarek. Podopieczne Jacka Winnickiego przegrały w Gorzowie z miejscowym AZS 76:83 (23:12, 11:20, 26:18, 9:19 d.14:7).
Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Kontuzji w tym meczu doznała Ivana Matovic.
Mecz od początku nie układał się po myśli wicemistrzyń Polski. Gospodynie grały bardzo skutecznie i z ogromną determinacją w obronie. W Lotosie PKO BP Gdynia wyraźnie widoczny był brak zgrania, czego efektem była olbrzymia ilość strat - aż 31 w całym meczu. Gorzowianki często też przechwytywały piłkę i wyprowadzały skuteczne kontrataki. Pierwsza kwarta zakończyłą się 11 punktowym prowadzeniem AZS Gorzów Wlkp. W drugiej role się odwróciły i to gdynianki nadawały ton grze. W efekcie odrobiły aż 9 punktów, by w kolejnej odsłonie znowu oddać pole przeciwnikowi. Trzeba jednak przyznać, że gorzowianki miały trochę ułatwione zadanie, gdyż z powodu kontuzji boiska musiała opuścić Ivana Matovic, która już do końca nie pojawiła się na parkiecie. Jak poważny jest to uraz okaże się jutro po szczegółowych badaniach. W czwartej kwarcie nasze koszykarki rzuciły się do odrabiania strat i mozolnie odrabiały punkt po punkcie. Wydawało się jednak, że gospodynie utrzymają kilkupunktową przewagę do końca, jednak w ostatniej chwili udało się Lotosowi PKO BP doprowadzić do dogrywki. W tej jednak lepsze były brązowe medalistki z ubiegłego sezonu i to one cieszyły się ze zwycięstwa. Po tym meczu trener Jacek Winnicki ma z pewnością o czym myśleć.
Zespół z Gdyni bardzo dawno nie zaczął sezonu od porażki.
LOTOS PKO BP Gdynia: N. Marchanka 5 pkt.(1x3), P. Pawlak 10, E. Snytsina 11(3x3), M. Maslowski 8(1x3), E. Zawadka 2, O. Tomiałowicz 9(3x3), M. Jujka, E. Podrug 11, I. Matovic 13(1x1), M. Leciejewska 7.