„Z dalekiej podróży” dosłownie i w przenośni wróciła do Lęborka drużyna Pogoni. Z najdalszego lidze wyjazdu Pogoniści przywieźli jeden punkt, punkt na który musieli się nieźle napracować. Dopisało też szczęście, to którego zabrakło w wcześniejszym meczu z Bobrownikami. Trapiące drużynę kontuzje nie ułatwiają trenerowi Małeckiemu kompletowanie meczowej „11”. Tym razem najboleśniejsze ubytki widać było w ataku. Brak kontuzjowanego Rosińskiego, świeży uraz i nieobecność Sulimy po meczu z Polonezem, niedoleczony Mielewczyk sprawił, że do meczu Pogoń przystąpiła z nastawieniem defensywnym grając na szpicy Stawikowskim, który z wielu względów nie mógł ostatnimi czasy regularnie trenować.
Gospodarze do meczu przystąpili z wielkim animuszem. Pierwszą dogodną akcję już w 6 minucie miał Opałka, który z odgwizdanej pozycji spalonej oddał mocny strzał na bramkę, gdzie pierwszą i nie jedyną piękną paradą popisał się Tomaszewicz. Ponowne zagrożenie lęborskiej bramki to 13 minuta i rajd w pole karne Cierlickiego, które rozbija Górski wybijając piłkę poza boisko. Pięć minut później wymieniony wcześniej Opałka kolejny raz strzela na bramkę angażując świetnie dysponowanego Tomaszewicza. Wcześniej okazję dla Pogoni próbował wykorzystać Witkowski ale jego strzał z 25 metrów okazał się za słaby. Kontuzja Piotrowskiego w 21 minucie była powodem do zmiany w składzie lęborczan. Na boisko wszedł Daniel Malek. Drugą część pierwszej połowy zdominowali gospodarze, przedzierający się raz po raz pod pole karne Pogonistów. Na jego końcu stał jednak rewelacyjny bramkarz Pogoni, który i w 23 minucie po mocnym strzale Cierlińskiego i w 44 po mega uderzeniu Zielińskiego zachował czyste konto.
Początek drugiej połowy niewiele się różnił od tego co widzieliśmy w pierwszej odsłonie spotkania. 51 minuta to kolejne zagrożenie pod bramką Pogoni i minimalnie niecelny strzał Chwesiuka. Nieco ożywczego ducha wniosły dwie zmiany w składzie. Za Stawikowskiego wszedł Mielewczyk, za Witkowskiego powracający po kontuzji Iwosa dla którego był to pierwszy mecz ligowy w tym sezonie. 66 minuta to próba strzału Tkaczenki z dystansu, piłka przeleciała jednak wysoko nad bramką Mazura. W rewanżu nad poprzeczkę, tym razem naszą, strzela Ruciński. Jedyną żółtą kartkę w spotkaniu otrzymuje Patryk Małecki za faul w okolicy pola karnego. Warto zwrócić uwagę na sprawne sędziowanie tego spotkania przez Leszka Wnuka, który wraz z asystentami nie ulegał presji gwiżdżących i buczących trybun podczas kilku upadków w polu karnym i poza nimi zawodników Powiśla. Drugi oddech Pogoń odzyskała kilkanaście minut przed końcem spotkania. Najpierw Kurdziel podaje do Władyki i ten strzela ponad bramkę, potem na minutę przed końcem Władyka z wolnego ładnie wrzuca piłkę na głowę Kurdziela, który z kilku metrów niecelnie główkuje w kierunku bramki. Była to z pewnością najgroźniejsza akcja meczu, niestety niewykorzystana.
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Małecki – trener Pogoni: "Cel został osiągnięty. Chciałem jeden punkt i jest. Zespół gospodarzy grał ofensywnie, stwarzał dużo akcji, ale Tomaszewicz bronił rewelacyjnie. Dziękuje zespołowi za twardą walkę na boisku. Teraz powinno być tylko lepiej."
Stanisław Fijarczyk – trener Powiśla: "Dobre spotkanie, dobry poziom. Mieliśmy optyczną przewagę, lecz bramkarz Pogoni bardzo dobrze bronił. Jesteśmy trochę zawiedzeni wynikiem, ale jak nie można trzy punkty to z jednego też trzeba się cieszyć."
Powiśle Dzierzgoń – Pogoń Lębork 0-0
Powiśle: Mazur – Midduński, Agugustynowicz, S. Zieliński, Bieńkowski, J. Zieliński, Chwesiuk, Cierlicki, Berk (Lisiewicz), Opałka, Kołakowski (Ruciński)
Pogoń: Tomaszewicz – Trawiński, Górski, Piotrowski, P. Małecki, Witkowski (63 Iwosa), Tkaczenko, Mądrzak, Kurdziel (89 Kołucki), Władyka, Stawikowski (63 Mielewczyk)
Żółta kartka: Patryk Małecki (Pogoń)