Na tarczy wrócili z Bytomia zawodnicy Lechii Gdańsk. Po zdecydowanie najgorszym spotkaniu od momentu powrotu do Ekstraklasy ulegli bytomskiej Polonii 4:1.
Od początku spotkania zawodnicy Polonii starali się zepchnąć gości do defensywy i trzeba przyznać, że im się to udało. Lechia grała bez pomysłu i nie potrafiła przełamać naporu bytomian. Niemoc biało – zielonych została skarcona już w 9 minucie. Po niekonwencjonalnym rozegraniu rzutu wolnego na 20 metrze znalazł się nie pilnowany Marcin Komorowski, który pięknym strzałem „zdjął pajęczynę” z bramki Pawła Kapsy. Bramka nie podrażniła gdańszczan. W 11 minucie kolejny groźny strzał oddał Rafał Grzyb. Niemoc Lechii trwała aż do 27 minuty kiedy to Marcin Kaczmarek oddał pierwszy groźny strzał na bramkę gospodarzy. Chwilę później piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Karol Piątek. Futbolówka trafiła na głowę Piotra Cetnarowicza i... tylko energiczna robinsonada Borisa Peskovića uratowała Polonię przed utratą bramki. Kiedy wydawało się, że coraz śmielsze ataki Lechii przyniosą wreszcie efekt Komorowski podwyższył wynik na 2:0. Po kapitalnym 10 metrowym podaniu Jacka Broniewicza obrońca Polonii ośmieszył defensywę biało – zielonych i strzałem w długi róg po raz kolejny pokonał Kapsę.
Lechia nie złożyła broni i blisko uzyskania kontaktowego gola był Maciej Kowalczyk. W 43 minucie z bliskiej odległości trafił w boczną siatkę, a chwilę później oddał atomowy strzał z 25 metrów. Piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale po raz kolejny na posterunku był Pesković.
Na początku drugiej połowy na boisku działo się niewiele ciekawego. Lechia próbowała grać agresywniej, ale groźniejsze sytuacje stwarzali gospodarze. W 60 minucie w polu karnym Polonii sfaulowany został Łukasz Trałka. Rzut karny na bramkę zamienił Karol Piątek. W tym momencie wydawało się, że grający coraz pewniej gdańszczanie mogą zdobyć w Bytomiu punkty. Marzenia rozwiał jednak w 69 minucie Komorowski. Boczny obrońca Polonii uzyskał tym samym hattrick. Gra biało – zielonych stała się od tego momentu mocno chaotyczna. Mnożące się błędy co chwila doprowadzały do groźnych sytuacji pod bramką Kapsy. Dzieła zniszczenia dopełnił w meczu Hubert Jaromin, który ustalił wynik spotkania na 4:1 dla Polonii.
- Rozważalismy różne scenariusze, ale naprawdę nie przypuszczaliśmy, że z naszej długiej podróży wrócimy z tak dużym bagażem goli – powiedział po meczu Karol Piątek. Mamy sporo do przeanalizowania ponieważ to co dzisiaj zaprezentowaliśmy można określić jedynie mianem katastrofy.
Polonia Bytom – Lechia Gdańsk 4:1
Komorowski 10’, 41', 69’; Jaromin 90 - Piątek 61' (karny)
Lechia Gdańsk
Kapsa – Kosznik, Wołąkiewicz, Manuszewski, Andruszczak (46’ Midzierski) – Rogalski, Trałka, Piątek, Kaczmarek (79’ Mysona), Kowalczyk (66’ Buzała), Cetnarowicz
Polonia Bytom
Pesković – Klepczyński, Broniewicz, Dziółka (34’ Owczarek), Komorowski (72’ Wolański) – Sokolenko, Jaromin, Przybylski, Grzyb (64’ Bažík) – Trzeciak, Zieliński
Żółte kartki
Przybylski, Broniewicz - Piątek, Rogalski