W 85 min. zawody zostały przerwane z powodu ataku zawodników Orła Jasień na sędziego. Wynik zostanie zweryfikowany przez Pomorski Związek Piłki Nożnej.
Bramki: 1-0 Jakub Łapa, 2-0 Michał Gazarkiewicz, 2-1 goście, 3-1 Gazarkiewicz, 3-2 goście, 3-3 goście, 4-3 Gazarkiewicz, 4-4 goście
Żółta kartka: Michał Gazarkiewicz
Skład: Delegacz – Gałędek, W. Block, K. Block od 46 min. Podczaski, Grabowski – Janik, M. Sosnowski, Piżewski, Łapa od 60 min. B. Sosnowski – Necel, Gazarkiewicz; zmiany niewykorzystane: Gałuch, Nowicki
Mecz, jak wskazuje wynik i jego niespodziewane zakończenie, miał dramatyczny przebieg. W pierwszej połowie grad goli został zamieniony w drugiej odsłonie na grad fauli. Gospodarze rozpoczęli mocnym uderzeniem, zdobywając w ciągu kilku minut dwie bramki. Przy obu spory udział miał lewy pomocnik Jakub Łapa, który najpierw sam wpisał się na listę strzelców, a następnie asystował przy bramce Michała Gazarkiewicza. Rywale odpowiedzieli jednym trafieniem po wykorzystaniu sytuacji „sam na sam”. Chwilę później jednak Gazarkiewicz mocnym strzałem znowu podwyższył wynik. Niestety słabo spisująca się w pierwszej połowie obrona rezerw Żukowa pozwoliła „Orłom” odrobić dwubramkową stratę. Inna sprawa, że bramki piłkarzy z Jasienia były bardzo ładne - efektowny wolej po dobrej centrze z lewej strony na 2-3 i jeszcze ładniejszy strzał z 30 metra, który przelobował bramkarza Żukowian. Słabą postawę w tylnych formacjach, gospodarze rekompensowali sobie całkiem składną grą „z przodu”. Rywale mieli zwłaszcza problem z upilnowaniem bardzo aktywnego Gazarkiewicza. W rezultacie pod koniec pierwszej połowy po faulu na nim drugą żółtą kartkę i w efekcie czerwoną zobaczył stoper Jasienia.
Druga połowa nie była już tak ciekawa jak pierwsza. Obie drużyny dokonały korekt w ustawieniu i skonsolidowały szyki obronne. Korzystniej prezentowali się goście, którzy mimo osłabienia potrafili stworzyć w tym okresie gry więcej klarownych sytuacji. Po jednej z nich zdobyli wyrównanie, kiedy to piłka odbita od Wojciecha Blocka trafiła pod nogi niepilnowanego napastnika gości, który nie miał problemów z jej umieszczeniem w siatce. Niestety oprócz lepszej gry, rywale grali także coraz brutalniej, mając po każdym odgwizdanym faulu coraz większe pretensje do sędziego, że dostrzega nieprzepisowe zagrania tylko ich drużyny. Narastająca nerwowość w końcu doprowadziła do zaatakowania arbitra, który w tym momencie zdecydował się przerwać mecz. O ostatecznym wyniku zadecyduje zatem Pomorski Związek Piłki Nożnej.