sobota, 30 listopada 2024 Imieniny obchodzą: Zbysława, Andrzej, Justyna, Konstancjusz, Maura, Tadea
Kaszëbsczi jazëk Polski English Deutsch
12-04-2008 21:38, dodał: Maciej Deling czytano: 294 razy

OKS Janowo Rumia - Korona Żelistrzewo 2:1

Na wstępie warto zadać bardzo istotne pytanie?! Czy na faulowanym brutalnie bramkarzu w polu bramkowym, który z tego powodu zakończył grę i odgwizdanym przewinieniu, faulujący może nie otrzymać kartki, nie mówiąc już o czerwonym jej kolorze?!?! To pytanie kierowane do tych co tworzą zasady gry w piłkę i do osób odpowiedzialnych za "szkolenie", w tym wypadku to duże słowo!!! sędziów?!
Korona rywalizację w szesnastej kolejce ma już za sobą i niestety nie zaliczy jej do udanych jeśli chodzi o wynik spotkania. Natomiast za walkę i samą grę nic tylko "bić brawo". Dlatego porażka w tym spotkaniu jest tym bardziej dotkliwa. Czerwono czarni w Rumii grali z OKSem Janowo. Pogoda w tym spotkaniu nie dopisała, praktycznie przez całe 90 minut padał deszcz, ale zebrani kibice mieli na co popatrzeć.
Już w 3' Grzegorz Rathnau strzałem z około 20 m mógł dać prowadzenie Koronie ale bramkarz piąstkując wybił piłkę za linię końcową. Żelistrzewianie od samego początku nieźle wprowadzali się do gry, jednak ponownie ze zbyt małą "odwagą" w wykończeniu. Gospodarze, także byli bliscy wyjścia na prowadzenie, kiedy to po strzale z rzutu wolnego piłka trafiła w słupek. Janowo grało można powiedzieć "bardzo mądrze", ponieważ akcje dominującej w polu Korony w porę przerywali i szybko kontratakowali, co przynosiło efekty.
W 30' piłka trafiła do nie pilnowanego na 18m w środku boiska zawodnika gospodarzy, który celnym strzałem dał prowadzenie rumianom. Gdy koroniarze zaczęli kontynuować ofensywny styl gry, OKS chwile później zadał kolejny cios, tym razem raczej przypadkowo zagrana piłka głową znalazła się w bramce Krzysztofa Rathnau. "Kości zostały rzucone"! Korona nie mając nic już do stracenia musiała zagrać jeszcze bardziej ofensywnie. Podopieczni Andrzeja Rathnau mieli inicjatywę, jednak ta cześć zakończyła się dwubramkową przewagą gospodarzy. Na drugą połowę koroniarze wyszyli z dwiema zmianami w składzie. Jarosław Hildebrandt zmienił Łukasza Żalę, a Dariusz Zaworski, Łukasza Kreft.
Korona od początku rzuciła się do "szaleńczego" ataku i opłacało się, po faulu w polu karnym sędzia podyktował rzut karny, którego Krzysztof Skwiercz zamienił na bramkę kontaktową dla Korony. Ofensywa trwała nadal, arbiter tego meczu pozwalał na bardzo brutalną grę, co chwilę przerywana była ostrymi faulami. Ale to czego dokonał lub wręcz nie dokonał sędzia główny w 5' mogło nie jednego zniechęcić do oglądania piłki nożnej! A chodzi tu oczywiśćie o wspomniany na wstępie incydent. Kiedy to interweniujący Krzysztof Rathnau zostaje brutalnie faulowany przez jednego z graczy OKSu. Ostre wejście "atakującego" kończy się poważną kontuzją bramkarza Korony i który niestety musiał zakończyć grę. Arbiter fakt, odgwizdał rzut wolny, ale po takim faulu zawodnik gospodarzy nie otrzymał NAWET żółtej kartki!? BEZ KOMENTARZA!
W miejsce kontuzjowanego bramkarza, wszedł między słupki Marcin Bastubba. Obraz gry nie zmieniał się, natarcie żelistrzewian trwało nadal. W 56' sędzia przypomniał sobie, że ma czerwoną kartkę i w końcu ją pokazał jednemu z graczy Janowa. Osłabieni gospodarze cofnęli się do już głębokiej defensywy. Korona dwoiła się i troiła na boisku a kibice z Żelistrzewa "na boku" ale "zaczarowana bramka" OKSu nadal broniła się przed strzałami Korony. W 64' karę w postaci żółtej kartki za faul otrzymał Dariusz Zaworski, który także był bliski w tej części meczu zdobycia bramki. Zamknięci na swojej połowie gospodarze rozpaczliwie ale skutecznie bronili się. Koroniarze próbowali z każdej strony sforsować zmożoną obronę strzały z bliska jak i daleka nie zmieniały rezultatu. Bliski celu był Jarosław Hildebrandt, którego strzał ze sporej odległości minął słupek o centymetry. Minuty uciekały, sędzia doliczył 4 jednak i tak zabrakło czasu na uratowanie choć punktu. Podsumowując, to Korona zagrała walecznie i bardzo ofensywnie ale zabrakło chyba "amunicji" na dobicie gospodarzy. A nasz rywal, no cóż?! Trzeba pogratulować za wytrwałość i wykorzystanie błędów Korony. Emocji ciąg dalszy już w najbliższą sobotę, kiedy to na żelistrzewskim stadionie Korona zagra "mecz przyjaźni" z władysławowskim MKSem. Mecz zaplanowany na godz. 16.00, 19 kwietnia. Na to spotkanie serdecznie zapraszamy zarówno kibiców Korony jak i MKSu. Dobrej zabawy na trybunach jak i na boisku!

INFO: kskorona.kibol.pl

 
Oceń artykuł:
Ten artykuł jest oceniany na
  • 3
Masz swoje zdanie? Przedstaw je! Komentuj zgodnie z Zasadami Opinii.
Więcej różnych opinii i komentarzy znajdziesz na sportowym forum.
szymek[niezalogowany-145.237.44.239] 2008-04-14 10:42:09
Fatalna praca sędziów!! ich pomyłki w obie strony dolewały oliwy do ostrej gry. Jak można skosić od tyłu zawodnika na polu karnym bez konsekwencji? jak można wejść korami w pierś bramkarza? w obu przypadkach powinny być karteczki a zawodnicy wydaleni za brutalną grę! No niestety młodzi sędziowie uczą się na błędach kosztem drużyn, ciekawe co napisał obserwator o ich pracy? Pozdrawiam i powodzenia!
towarzchin[niezalogowany-83.11.28.178] 2008-04-14 21:14:48
Na wstępie warto zadać bardzo istotne pytanie?! czy autor relacji skonczyl juz kurs by interpretowac przepisy...
Lolek[niezalogowany-85.237.162.20] 2008-04-15 19:43:08
szymek ma rację! nie trzeba być sędzią drogi panie by widzieć brzydkie faule i złą pracę sędziów.
 
Redakcja | O nas | Patronat medialny | Reklama | Polityka prywatności | Linki | Kontakt