W niedzielę 4.11.2007 w lidze młodziczek 1994 rozegrały świetny mecz z
faworytem rozgrywek ubiegłorocznym mistrzem UKS „Bryza” Kolbudy.
W obu
zespołach zabrakło liderek. W Bryzie Marleny Blicharz w Piątce Anety Burandt.
Dodało to okrasy świetnemu widowisku na hali pilawa w Tczewie.
Początek dla
tczewianek, ale kolbudzanki uporządkowały grę i wyszły na 4:11. Zawodniczki
Piątki pozbierały się i do nich należała pierwsza kwarta. Druga część to gra
kosz za kosz w 7 min Piątka odskakuje na 41:33, jednak zespól z Kolbud
mobilizuje się i wygrywa końcówkę, do przerwy 45:43 dla Piątki.
Trzecia
odsłona dla Kolbud tylko dzięki determinacji i woli waliki udaje się utrzymać
kontakt 59:60. Czwarta odsłona to dominacja doświadczonego ubiegłorocznego
Mistrza . Jednak tczewianki nie dają za wygraną i to one decydują o końcówce
meczu. Piłka po rzucie wolnym Buczak nie dotyka obręczy, nieskuteczna kontra
Bryza i decydująca akcja K. Gabrychowska jest zablokowana, mamy dogrywkę.
Początek to ostrożna gra obu zespołów. Kolbudzanki przeprowadzają akcję, faul,
dwa rzuty i trener tczewianek wprowadza zmienniczkę protest drużyny przyjezdnej
bo wprowadzony gracz ma 5 fauli, (choć o tym nie wiedział ani gracz ani trener)
decyzja sędziów 4 wolne (wszystkie skuteczne-Brawo Bryza) i piłka z boku.
Tczewianki nie dają za wygraną, za 3 trafia Buczak jednak zabrakło czasu i
trochę szczęścia by wygrać ten niezwykły mecz. Świetne zawody zagrała
A.Ostruszka jednak po raz kolejny ozdobą pojedynku była bezpośrednia rywalizacja
na pozycji rozgrywającej Buczak (Tczew)- Naczk (Kolbudy) obie z charyzmą dobrze
wyszkolone nadają ton gry swoim zespołom.
Zdaniem trenera D.Bednarskiego taka porażkę nad starszym faworyzowanym zespołem należy traktować jako zwycięstwo, jednak serce boli bo wygrana była o przysłowiowy włos. Moje zawodniczki zagrały świetnie z wielką wiarą martwi jednak postawa dublerek które nie potrafią jeszcze zastąpić znakomicie grających podstawowych zawodniczek w tak trudnym spotkaniu.
INFO: Damian Bednarski (Piątka Tczew)