Podczas spotkania nie było widać liderek z Gdyni, które od początku sezonu nie przegrały jeszcze z żadnym zespołem.
Od samego początku mecz zapowiadał się bardzo nieciekawie. Niezliczona ilość nieskutecznych rzutów, oddawanych praktycznie w leżącą już na parkiecie Iwonę Łoś (bramkarkę z Kościerzyny), niedokładnych podań czy też błędów w obronie. W ataku brakowało koncepcji na grę, było tylko widać pojedyncze zrywy.
Jak to jest możliwe, że lider przegrywa z beniaminkiem, który już praktycznie nie miał szans na utrzymanie w lidze... Takiej postawy gdynianek nikt się nie spodziewał. Przegrywając dzisiejsze spotkanie utrudniły sobie dalszą rywalizację w lidze. Jeszcze wczoraj brakowało im tylko kilku punktów na koncie by już cieszyć się z awansu do ekstraklasy, który teraz stoi pod wielkim znakiem zapytania.
Na wyróżnienie zasłużyła jedynie bramkarka Łączpolu, Agnieszka Kordunowska.
Info: ks.laczpol.pl