Piłka ręczna - sukces, który ukazał problem

Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej przybrały bardzo niespodziewany przebieg. Polska wygrywa mecz za meczem, gromi rywali którzy przed tą imprezą byli teoretycznie poza ich zasięgiem. 
Z tego powodu wielu typowych "telewizyjnych" kibiców olśnionych zwycięstwami reprezentacji, zaczęło przeżywać niemal każdy mecz piłki ręcznej, nawet ten bez udziału Polaków. Ręczna wyszła z cienia, w którym była przez ostatnie kilka, kilkanaście lat.
Po zdobyciu przez podopiecznych trenera Wenty medalu (pisząc ten tekst awansowliśmy do finału) z pewnością wiele młodych osób zacznie chętniej sięgać po piłkę do ręcznej i próbować swoich sił w tym sporcie. Tak to już jest w kraju nad Wisłą, że jeśli w jakiejś dyscyplinie osiągniemy spektakularny sukces, to staje się ona z miejsca najpopularniejsza - oczywiście tuż za piłką nożną. 
Było tak ze skokami narciarskimi, pływaniem, siatkówką, teraz pewnie przyjdzie czas na szczypiorniaka (potoczne określenie piłki ręcznej).
Niestety tutaj zaczynają się problemy. Dlaczego?
Sprawa jest dość prosta - żeby grać zgodnie z regulaminem w piłkę ręczną potrzebne jest spore boisko o wymiarach 20mx40m + coś tam jeszcze po bokach ;).  Hal spełniających te wymagania w naszym regionie jest bardzo mało, a nowo powstające hale sportowe rzadko spełniają te kryteria. Najwidoczniej osoby mające wpływ na nowo powstające obiekty skreśliły już ręczną z listy popularnych sportów nie wierząc w jej odrodzenie.
Podejrzewam, niestety tego dokładnie nie sprawdziłem, że więcej jest pływalni niż hal pełnowymiarowych do piłki ręcznej.

Weźmy np. powiat Pucki. Pełnowymiarowe boiska pod dachem posiada Ośrodek Przygotowań Olimpijskich Cetniewo we Władysławowie, Hel, Kosakowo oraz Puck. To chyba dość mało, większość z nich powstała jeszcze w czasach świetności szczypiorniaka. Miejmy nadzieję, że kolejne obiekty będą już "odporne" na nagłe sukcesy naszych reprezentacji narodowych, a co za tym idzie przygotowane do rozgrywania na nich nie tylko koszykówki i siatkówki.