W artykule "Dwa oblicza jednego meczu" z 10 stycznia, dotyczącym spotkania Bliza Władysławowo - Basket Słupsk napisałem, że rzadko takie mecze się zdarzają. Chodziło o całkowity zwrot w przebiegu meczu. W tym opisanym wcześniej spotkaniu Władysławowo prowadziło w połowie trzeciej kwarty 20 punktami, a mimo to przegrało 7 będąc na dodatek gospodarzem. Nie minęły jeszcze echa tamtego spotkania, gdy przyszło się tym samym zespołom zmierzyć w meczu rewanżowym. Tym razem gospodarzem była drużyna ze Słupska. I o dziwo, scenariusz się powtórzył!
Gospodynie od początku przejęły inicjatywę, już po kilku akcjach prowadziły 8:0. Co prawda Bliza zdołała odrobić straty i nawet przez chwilę prowadziła, jednak po dwóch kwartach drużyna Basketu wyraźnie dominowała (44:29). Po kilku minutach trzeciej kwarty Słupsk prowadził już różnicą 19 punktów... i stało się dokładnie to samo co we Władysławowie. Z małą tylko różnicą tym razem dramat dotknął Basket Słupsk. Ta dość duża przewaga nagle zaczęła topnieć. Pod koniec trzeciej kwarty zostały z niej tylko 3 punkty (w poprzednim meczu w tej części były to 2 punkty). Sama zaś końcówka należała do Władysławowa, które wygrało 72:61!
Jak się patrzy na oba protokoły to można odnieść wrażenie, że ktoś je tylko przepisał, dodał parę zmianek i pozamieniał zespół gospodarzy z zespołem gości. To jest prawie plagiat ;)
... no już taka historia się długo nie powtórzy, chociaż po tym co zobaczyłem dzisiaj - to kto wie...
Szczegółowe statystyki z meczu na podstronie Koszykówka: Liga Juniorek.